Decyzja szwajcarskich władz to efekt wyborów prezydenckich na Białorusi i wydarzeń, które po nich nastąpiły. Przypomnijmy, że po tym, jak 9 sierpnia ogłoszono zwycięstwo Alaksandra Łukaszenki w głosowaniu, które zdaniem niezależnych obserwatorów, zostało sfałszowane, w kraju wybuchły trwające do dziś protesty.
Wybory na Białorusi i protesty
W trakcie demonstracji dochodzi do licznych aktów przemocy ze strony służb. Uczestnicy manifestacji są bici, więzieni i bestialsko traktowani w aresztach. Kilka osób zmarło na skutek takich działań milicji i OMON-u. Według raportu ONZ liczba osób, które były zatrzymywane podczas protestów, sięga 27 tysięcy. W więzieniach przebywa wielu opozycjonistów i członków Rady Koordynacyjnej, która została powołana przez Swiatłanę Cichanouską – główną kontrkandydatkę Łukaszenki w wyborach.
Szwajcaria nakłada sankcje na Łukaszenkę
Szwajcaria postanowiła napiętnować osoby, które są odpowiedzialne za łamanie praw człowieka na Białorusi. „Szwajcaria wyraża głębokie zaniepokojenie trwającymi napięciami i wzywa do dialogu między białoruską władzą i społeczeństwem obywatelskim” – czytamy w komunikacie na temat sankcji. W oświadczeniu pojawia się także żądanie wypuszczenia osób, które bezprawnie uwięzione i zaprzestania stosowania tortur.
Czytaj też:
Cichanouska została zaproszona na spotkanie z Joe Bidenem