Jak podaje stacja, chodzi o kobiety i dzieci, które przebywały w syryjskich obozach dla uchodźców, prowadzonych przez Kurdów. Przypomnijmy, że w momencie powstania tzw. Państwa Islamskiego z krajów Europy Zachodniej zaczęli wyjeżdżać potencjalni bojownicy. Wśród wyjeżdżających były także kobiety. Po upadku IS w ubiegłym roku, sytuacja osób z terenów rozbitego kalifatu zaczęła znacząco się pogarszać. Byli oni masowo przesiedlani do obozów, w których znajduje się także wielu zwolenników IS.
Zaważyły względy humanitarne
Jak podaje BBC, w prowizorycznych obozach dla uchodźców przebywa wiele kobiet i dzieci, w większości sierot. Organizacje humanitarne wezwały rządy, by przyjęły swoich obywateli z powrotem, gdyż zbyt długie przebywanie w obozach naraża ich na większą radykalizację i choroby.
Z uwagi na warunki humanitarne, jakie tam panują, Niemcy i Finlandia zdecydowały się na repatriację niektórych z nich. BBC podaje, że chodziło głównie o dzieci. Niektóre z dzieci miały jednak matki, które w ramach obowiązującego prawa zostały sprowadzone do wspomnianych krajów razem z nimi.
Stacja podaje także, że do Niemiec trafiły trzy kobiety i 12 dzieci, a do Finlandii dwie kobiety i sześcioro dzieci. Niektóre z kobiet sprowadzone do tych krajów były w przeszłości podejrzewane o przynależność do tzw. Państwa Islamskiego – czytamy. Wśród nich jest m.in. żona dżihadysty, która opuściła Niemcy w wieku 15 lat, by wstąpić do IS – podejrzewają śledczy. Kobieta została aresztowana tuż po przybyciu na lotnisko – podaje BBC.
Czytaj też:
Krwawy atak Boko Haram na rolników. Zginęło co najmniej 110 osób