Łukaszenka planował zamachy na opozycjonistów za granicą? Wyciekło nagranie byłego szefa KGB

Łukaszenka planował zamachy na opozycjonistów za granicą? Wyciekło nagranie byłego szefa KGB

Aleksandr Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka Źródło: Newspix.pl / Stringer/Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM
Na łamach EU Observer udostępniono nagranie byłęgo szefa białoruskiego KGB, z którego wynika, że na zlecenie Aleksandra Łukaszenki planowano zamachy na opozycjonistów, które miały zostać przeprowadzone poza granicami kraju.

Nagranie, które ujawniono w mediach zostało zarejestrowane 11 kwietnia 2012 roku. Dziennikarze mieli je otrzymać od obecnego opozycjonisty, a w przeszłości funkcjonariusza oddziałów antyterrorystycznych MSW Ałmaz Ihara Makara. Na trwającym 24 minuty filmie słychać wystąpienie ówczesnego szefa KGB Wadzima Zajcaua skierowane do członków jednostki ALFA. EUObserver przytoczył słowa Zajcaua, który mówił o zamachach na opozycjonistów, którzy mieszkali w Niemczech. Wymienił trzy nazwiska: Uładzimira Baradacza, byłego pułkownika; Aleha Ałkajewa, byłego szefa MSW oraz Wiaczasłaua Dudkina, który w MSW zajmował się badaniem korupcji.

Na nagraniu słychać, że ówczesny szef KGB mówi, że Aleksander Łukaszenka przeznaczył na ten cel blisko 1,5 miliona dolarów, a kwota ta jest tak wysoka, ponieważ prezydent chce widzieć rezultaty operacji. W dalszej części filmu Zajcau podkreślił konieczność zatarcia śladów. Nie wyjaśnił, w jaki sposób miałyby zostać przeprowadzone zamachy. Na filmie pojawia się jedynie krótka wzmianka o potajemnych uszkodzeniach samochodów należących do wrogów reżimu Łukaszenki.

Co z autentycznością nagrania?

EUObserver zaznaczył, że autentyczność nagrania nie została na razie potwierdzona przez badaczy, jednak jeden z oficerów NATO, który w przeszłości współpracował z Zajcauem miał stwierdzić, że głos z nagrania należy do niego. Warto dodać, że pod koniec nagrania pojawiają się słowa dotyczące dziennikarza Pawła Szeremeta. - Podłożymy bombę i ten szczur zostanie rozerwany na kawałki - nogi będą po jednej stronie, a ręce na drugiej - stwierdził Zajcau. Dokładnie 4 lata później Paweł Szeremet zginął w Kijowie w wyniku eksplozji bomby podłożonej w jego samochodzie.

twitterCzytaj też:
Trump wywierał naciski na urzędnika. „Nie stanie się nic złego, jeśli powiesz, że...”

Źródło: EU Observer