We wtorek 12 stycznia Donald Trump po raz pierwszy pokazał się publicznie od zamieszek na Kapitolu, w wyniku których zginęło czworo demonstrantów, a dzień później w szpitalu zmarł policjant, który odniósł w starciach poważne obrażenia. Ustępujący prezydent poleciał do Alamo w Teksasie, gdzie wizytować ma budowę muru na granicy z Meksykiem.
Polityk w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do głosowania w Izbie Reprezentantów nad artykułem impeachmentu, w którym oskarżony został o podżeganie do powstania. – To kontynuacja największego polowania na czarownice w historii polityki. Moi polityczni przeciwnicy robią naprawdę przerażającą rzecz – wyjaśnił. Zdaniem Trumpa usiłowanie doprowadzenia do impeachmentu wobec niego powoduje złość, a on nie chce przemocy. – Teraz czas na leczenie, na pokój – dodał. Ustępujący prezydent mówił również o zablokowaniu swoich kont na Twitterze i Facebooku, a jak się okazało w środę 13 stycznia również w serwisie Youtube. – Wolność słowa jest atakowana jak nigdy wcześniej - stwierdził polityk.
Demokraci chcą impeachmentu Trumpa
Wcześniej Demokraci formalnie przedstawili rezolucję w sprawie impeachmentu prezydenta. Łącznie w Kongresie pojawiły się dwa projekty rezolucji autorstwa Demokratów, które łączy wspólny mianownik – chęć usunięcia Donalda Trumpa z urzędu. Partia Joe Bidena obawia się bowiem, że reprezentant Republikanów nie będzie chciał pokojowo oddać władzy 20 stycznia.
Pierwszy projekt odwołuje się do 25. poprawki Konstytucji USA. Demokraci wzywają w niej wiceprezydenta Mike'a Pence'a do zwołania rady gabinetowej w celu głosowania nad usunięciem prezydenta. Aby przejść do tego kroku, konieczna jest nieanonimowa zgoda wszystkich kongresmanów. Projekt został zablokowany przez republikanina z Zachodniej Wirginii.
Zdaniem większości ekspertów nie należy jednak spodziewać się, by Mike Pence podjął działania przeciwko Donaldowi Trumpowi. Wówczas pozostaje drugi scenariusz – złożona rezolucja. Zawiera ona wezwanie do usunięcia prezydenta z urzędu w związku z podżeganiem przez niego do wszczęcia powstania. Wnioskodawcy twierdzą, że zebrali odpowiednią ilość głosów, by w środę Izba Reprezentantów przyjęła dokument. W przypadku oskarżenia prezydenta, do akcji wchodzi Senat. Na forum izby wyższej zostanie przeprowadzony proces, w trakcie którego zapadnie decyzja o ewentualnym przedstawieniu zarzutów Donaldowi Trumpowi.
Czytaj też:
Co zrobi Donald Trump? „Jeszcze będzie o nim głośno”