Decyzje te koalicjanci przegłosowali w nocy z poniedziałku na wtorek na zwołanym w trybie nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy. W posiedzeniu nie brali udziału posłowie opozycji: Bloku Julii Tymoszenko i proprezydenckiej Naszej Ukrainy.
Deputowani koalicyjni anulowali decyzję parlamentu z 2004 r. o odwołaniu ówczesnych członków CKW, co miało związek z ich udziałem w fałszowaniu wyników wyborów prezydenckich. Starli się w nich wtedy prozachodni kandydat opozycji, dzisiejszy prezydent Wiktor Juszczenko i kandydat obozu władzy, obecny premier Wiktor Janukowycz.
Zgodnie z decyzją odwołanych w poniedziałek dekretem Juszczenki posłów, w nocy z poniedziałku na wtorek szefem CKW ponownie został Serhij Kiwałow. Do fałszerstw wyników wyborów dokonanych w 2004 r. przez sztab Janukowycza doszło dzięki temu, że Kiwałow opóźniał - jak tylko potrafił - obliczanie oddanych przez wyborców głosów.
Działania te doprowadziły do wybuchu masowych protestów, znanych jako pomarańczowa rewolucja. W jej wyniku sfałszowaną, drugą turę wyborów powtórzono, a ostateczne zwycięstwo wyborcze odniósł Wiktor Juszczenko.
Odwołana przez Juszczenkę prorosyjska koalicja oświadczyła w poniedziałek, że nie uznaje dekretu głowy państwa o rozwiązaniu Rady Najwyższej.
Oprócz wydanego rządowi Wiktora Janukowycza zakazu finansowania przedterminowych wyborów deputowani zaapelowali do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o zareagowanie na "niekonstytucyjny charakter działań prezydenta Juszczenki".
Podczas nocnego posiedzenia Rady Najwyższej koalicjanci pozostawili sobie również nieoczekiwanie furtkę do powrotu do rozmów z prezydentem. Uchwalili postanowienie, w którym zadeklarowali m.in. gotowość przygotowania projektu ustawy o zasadach polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa, z wliczeniem zapisów tzw. Uniwersału Jedności Narodowej.
Dokument ten, od przyjęcia którego Juszczenko uzależniał w sierpniu 2006 r. zaakceptowanie obecnej koalicji i rządu Janukowycza, mówił o dążeniach Ukrainy do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej.
Deputowani koalicji dopuścili także porozumienie z opozycją w spornej sprawie przeciągania jej posłów na swoją stronę i ogłosili, że mogą wziąć udział w pracach nad zmianami w ukraińskiej konstytucji.
Uregulowanie powyższych kwestii było warunkiem, który Juszczenko postawił koalicji w sobotę, ostrzegając, że jeśli nie zostanie on spełniony, parlament będzie rozwiązany.
pap, ss