Od soboty 23 stycznia w Holandii w godzinach od 21:00 do 4:30 obowiązuje godzina policyjna. Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy od czasu II wojny światowej, gdy została ona narzucona przez niemieckiego okupanta. Obostrzenia wprowadzono w ramach dalszej walki z koronawirusem.
Gwałtowne protesty antylockdownowe
W niedzielę w wielu holenderskich miastach setki ludzi wyszło na ulice, żeby zaprotestować przeciwko obostrzeniom. Protesty miały bardzo gwałtowny przebieg. Niektórzy protestujący rzucali kamieniami i petardami. Doszło także do pojedynczych podpaleń samochodów i splądrowania sklepu. Na nagraniach widać również podpalane barykady z rowerów.
twittertwitter
Protestujących rozganiała policja. Do starć doszło m.in. w Amsterdamie i Eindhoven. Do rozpędzenia protestujących użyto formacji konnych, a także armatek wodnych. W wyniku działań policji zatrzymano kilkaset osób, w tym blisko 200 w Amsterdamie i przynajmniej 55 w Eindhoven.
twittertwitter
Premier Holandii: To nie ma nic wspólnego z protestem
Do protestów w poniedziałek odniósł się premier Holandii. – To nie ma nic wspólnego z protestem – ocenił Mark Rutte. – To są działania kryminalne z użyciem przemocy i tak będziemy je traktować – dodał.
Czytaj też:
Brutalna interwencja OMON-u. Funkcjonariusz kopnął kobietę w brzuch