Zespół The Flaming Lips już w październiku ubiegłego roku zaczął testować specjalne bańki, do których wchodzili ludzie. Przez ostatnie miesiące pomysł był dopracowywany, a 23 i 24 stycznia nastąpiła próba generalna. Grupa zagrała dwa koncerty w swoim rodzinnym stanie Oklahoma, podczas których fani bawili się stojąc we wspomnianych bańkach – podaje serwis Sky News.
Fani w bańkach. Tak wyglądał koncert The Flaming Lips
Na salę koncertową przetransportowano najpierw 100 baniek, z których każda mieści trzy osoby. Wewnątrz umieszczono dodatkowe głośniki, butelki z wodą, ręcznik oraz wentylator. Zamontowano także specjalne przyciski na wypadek, gdyby uczestnik imprezy musiał wyjść do toalety lub chciał zmniejszyć temperaturę w bańce.
Fani zespołu wchodząc na salę musieli mieć założone maseczki lub przyłbice, które zdejmowali po wejściu do bańki. Opuszczając pomieszczenie w trakcie trwania koncertu ponownie zasłaniali usta i nos, a puste bańki przenosili do innej części sali.
Rozwiązania wprowadzone przez The Flaming Lips spodobały się fanom. „Najbardziej innowacyjny sposób uczestniczenia w koncercie podczas globalnej pandemii. Znakomity” – napisał jeden z nich. „Poważnie, najzabawniejszy występ na żywo na tej planecie” – stwierdził ktoś inny.
instagramCzytaj też:
Borysewicz zaapelował o pomoc. „Bądźcie hojni kochani”