W 1959 roku dziewięciu rosyjskich śmiałków wyruszyło w 200-milową wędrówkę przez rosyjski Ural. Niestety, wspólna wyprawa zakończyła się w tragiczny sposób. Przez kilkadziesiąt lat nieznane pozostawały szczegóły dotyczące tego, co doprowadziło do śmierci Rosjan. Sprawa była szeroko komentowana. Powstawały nawet różne teorie spiskowe, w których brano pod uwagę możliwość interwencji sił nadprzyrodzonych, a także atak yeti.
Od lat jako przyczynę śmierci członków zespołu wskazuje się zejście lawiny, która miała przygnieść ciała wędrowców. Krytycy tej teorii podnosili, że obrażenia, które odniosły ofiary, nie wskazywały jednoznacznie na taki rozwój wydarzeń, ponieważ uznawano, że ofiary lawin zwykle umierają w wyniku uduszenia. Z upływem kolejnych lat mnożyły się pytania, które wciąż pozostawały bez jednoznacznej odpowiedzi.
Historyczna zagadka rozwiązana? Nowe światło na sprawę rzuca „Kraina lodu”
Teraz może się to jednak zmienić. Jak podaje „National Geographic”, powołując się na „Communications Earth and Environment”, badacze zaprezentowali dane, które wskazują na prawdopodobieństwo, że to „dziwnie mała” lawina mogła być odpowiedzialna za obrażenia i śmierć dziewięciu wędrowców.
Johan Gaume, szef Snow Avalanche Simulation Laboratory, przekazał, że kilka lat temu uderzyło go to, jak dobrze ruch śniegu został przedstawiony w filmie Disneya „Kraina lodu”. Skontaktował się z twórcami filmu, a po spotkaniu zmodyfikował kod animacji śniegu w swoich modelach symulacji lawiny. Naukowcy wykorzystali również badania GM, w których analizowano wpływ zderzeń, do których dochodzi przy różnych prędkościach.
Przeprowadzona symulacja wykazała, że blok śniegu mógł wywołać poważne obrażenia, które mieli Rosjanie. Jednocześnie Gaume zaznaczył, że zdaje sobie sprawę, że badania nie zmienią opinii wielu osób, które snują teorie spiskowe. – Ludzie nie chcą, żeby to była lawina. To jest zbyt normalne – powiedział.
Czytaj też:
Służby zapomniały o ciele zmarłego mężczyzny. Zwłoki przeleżały w mieszkaniu ponad 70 dni