Moskiewski Sąd Miejski odrzucił apelację Aleksieja Nawalnego od sądu niższej instancji o osadzeniu go w kolonii karnej. Sędzia jedynie skrócił wyrok o sześć tygodni, zaliczając na poczet odbytej już kary areszt domowy, w którym Nawalny przebywał od 30 grudnia 2014 roku do 18 lutego 2015 roku. Oznacza to, że skazany opozycjonista spędzi w koloni karnej ponad dwa i pół roku. - - Gdybym się ukrywał, to nie siedziałbym tutaj. Wszystko w istocie sprowadza się do tego, czy się ukrywałem czy nie. Co więcej, wszyscy wiedzieli, gdzie się znajduję. Kupiłem bilet, wróciłem. Obiektywnie nie mogłem podjąć innych rozsądnych kroków, by nie musieć się ukrywać - mówił w sądzie rosyjski opozycjonista.
Do Moskwy przybyło wielu zagranicznych dyplomatów m.in. z Polski, by przyjrzeć się rozpatrywaniu apelacji. – Półtora miesiąca zdjęli, to już coś – powiedział Nawalny po usłyszeniu wyroku. Oznacza to, że termin kary upłynie latem 2023 roku.
W toku są jednak kolejne sprawy sądowe i zarzuty, które mogą przedłużyć więzienie dla rosyjskiego opozycjonisty.
Kreml o wyroku dla Nawalnego: Pluralizm na arenie politycznej jest wystarczający
Decyzję sądu skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. W rozmowie z mediami stwierdził, że „życie polityczne w Rosji jest wielowymiarowe, pluralizm na arenie politycznej jest wystarczający a Kreml ma wielu oponentów”. – Jedni sprzeciwiają się mu w ramach prawa, a drudzy przekraczają granice przyzwoitości. Liczni oponenci są częścią normalnego procesu politycznego – dodał.
Na wrzesień 2021 w Rosji planowane są wybory parlamentarne. Pieskow komentując ewentualną przyszłość polityczną Aleksieja Nawalnego stwierdził, że przepisy prawa dotyczą wszystkich i nie może być od nich żadnych wyjątków. – Prawo wyborcze jest w Rosji określone przepisami, które regulują sposób udziału obywateli w procesie wyborczym, dają im czynne i bierne prawo wyborcze – podkreślił.
Wyrok dla Nawalnego
2 lutego sąd w Moskwie odwiesił wykonywanie kary na Aleksieju Nawalnym. Opozycjonistę oskarżono o łamanie warunków zwolnienia po wyroku z 2017 roku. Prokuratura podnosiła m.in. argument, że Nawalny po otruciu nowiczokiem w sierpniu wyjechał do Berlina, a co za tym idzie, nie stawiał się na komisariacie. Opozycjonista, który tuż po zamachu przebywał w śpiączce, dochodził do siebie w Niemczech. Nawalny został aresztowany tuż po powrocie do Moskwy w połowie stycznia i skazany na 3,5 roku kolonii karnej.
Czytaj też:
Zagadka niebieskich psów z Rosji rozwiązana. Winny „błękit pruski”