Do zdarzenia opisywanego przez BBC doszło w sobotę 20 lutego. Wtedy to około południa chrześcijańska wspólnota Church on the Streets spotkała się na jednym z parkingów w angielskim Bulwell nieopodal Nottingham. Policjanci, którzy otrzymali zgłoszenie, zastali na miejscu 30 osób. Organizator spotkania zadbał o wcześniejsze rozstawienie namiotów i nagłośnienia oraz zamówił jedzenie.
Nielegalne nabożeństwo na parkingu. Policja komentuje
Inspektor James Walker wyjaśnił w rozmowie z mediami, że policja przez kilka ostatnich tygodni doradzała wspomnianej wspólnocie w zakresie organizowania spotkań religijnych. Jego zdaniem stojąca na czele grupy pastorka Chez Weir została uświadomiona, że w świetle obecnych obostrzeń organizowanie spotkań na parkingu jest niedozwolone.
– Chociaż przepisy stanowią, że można chodzić do miejsc kultu, to ten parking nie był takim miejscem. Pomimo ostrzeżeń wydanych w ubiegłym tygodniu wydarzenie zostało zorganizowane – dodał Walker wyjaśniając, że na pastorkę nałożono 10 tys. funtów kary, czyli równowartość około 51 tys. zł.
Pastorka zapowiedziała już odwołanie się od grzywny. Przekonywała, że nie zdawała sobie sprawy z obostrzeń dotyczących zgromadzeń na parkingach, a członkowie jej wspólnoty i tak pozostali w swoich samochodach podczas spotkania. Namioty oraz jedzenie miały być z kolei „częścią nabożeństwa”. – Jestem rozczarowana. Nie wierzę, że zrobiłam coś złego – dodała.
Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Rośnie liczba zajętych łóżek, zmarło 17 osób