Do jednego z ataków bojówek wspieranych przez Iran doszło 15 lutego, kiedy to w ataku rakietowym skierowanym w bazę w irackim Irbil zginął cywil współpracujący z armią USA. Pięć innych osób zostało rannych, w tym amerykański żołnierz. Ataki rakietowe były skierowane również w bazę USA w Bagdadzie, gdzie swoje siedziby mają również inne misje dyplomatyczne – podaje BBC.
Akcja odwetowa w Syrii
Pentagon przekazał, że Joe Biden wydał zgodę na ataki odwetowe, przeprowadzone w czwartek 25 lutego. Była to pierwsza tego typu decyzja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Działania były skierowane przeciwko bojówkom Kataib Hezbollah i Kataib Sayyid al-Shuhada, które stacjonują we wschodniej Syrii.
Zdaniem amerykańskich urzędników czwartkowy nalot był „proporcjonalną reakcją wojskową”, którą podjęto „przy użyciu środków dyplomatycznych” w postaci chociażby konsultacji z partnerami koalicyjnymi mającymi swoje siedziby w Iraku. „Operacja to wysłanie jednoznacznej wiadomości. Prezydent Biden będzie działał na rzecz ochrony personelu amerykańskiego i koalicyjnego. Jednocześnie działaliśmy w sposób przemyślany, który ma na celu deeskalację ogólnej sytuacji we wschodniej Syrii i Iraku” – przekazano w oświadczeniu Pentagonu.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowało, że w wyniku nalotów zginęło co najmniej 17 sympatyzujących z Iranem bojowników. Zniszczone zostały również trzy ciężarówki przewożące amunicję.
Czytaj też:
Była sekretarz stanu USA zabrała głos w obronie polskich mediów