Oświadczenie w sprawie śmierci Aleksandra Doby opublikował Klub Podróżników Soliści, na czele którego stoi Łukasz Nowak. To właśnie on na przestrzeni ostatnich dni zabierał głos w mediach, opowiadając o ostatnich chwilach wybitnego kajakarza na Kilimandżaro. Teraz przekazał, że „według aktu zgonu wydanego przez Zjednoczoną Republikę Tanzanii, śmierć Aleksandra nastąpiła z przyczyn naturalnych”.
Organizator wyprawy: Doba przechodził kontrole
Jak zaznaczono w komunikacie, Doba przez wiele lat współpracował z Solistami, biorąc udział w spływach kajakowych, targach podróżniczych, festiwalach czy prelekcjach. Od 2020 roku był z kolei honorowym członkiem klubu, a na Kilimandżaro pojechał jako pełnoprawny uczestnik wyprawy.
Organizatorzy wyjazdu podkreślili, że Doba podczas wyprawy, w tym ataku szczytowego, nie wykazywał żadnych niepokojących objawów oraz nie zgłaszał problemów zdrowotnych. „Aleksander był bacznie obserwowany przez przewodników oraz przechodził rutynowe kontrole, podczas których mierzone miał tętno, natlenienie krwi, a także był pytany o samopoczucie” – czytamy.
Już wcześniejsze doniesienia medialne wskazywały, że polski podróżnik zdobywał szczyt w towarzystwie dwóch przewodników. Soliści zapewniają w oświadczeniu, że przewodnicy mają na swoim koncie ponad 400 wejść na Kilimandżaro. „Raz jeszcze apelujemy o uszanowanie prawa najbliższych Aleksandra Doby do żałoby i powstrzymanie się od rozpowszechniania nieprawdziwych i krzywdzących informacji, godzących w zmarłego i jego najbliższych” – podkreślono.
Czytaj też:
Tak wyglądały ostatnie chwile Doby. „Usiadł na kamieniu i zasnął”