Powodem burzy piaskowej jest silny wiatr, który sprowadził nad Chiny i Mongolię pył znad pustyni Gobi. Jak podkreślają eksperci, tak silnej burzy piaskowej nie było w tym regionie od dziesięciu lat. Na nagraniach widzimy, jak pomarańczowy pył spowił całe niebo. Z doniesień „South China Morning Post” wynika, że widoczność w Pekinie utrudnia przemieszczanie się po ulicach. „To wygląda jak koniec świata” – mówi Reutersowi mieszkanka miasta.
Ofiary i wielu zaginionych
Dziennik wskazuje również, że odnotowano sześć ofiar śmiertelnych w Mongolii. Raportowane są również liczne zaginięcia. Władze ostrzegały mieszkańców, by najbliższe dni starali się spędzać w domu. Jeśli to niemożliwe zalecono unikanie miejsc, w których znajdują się wszelkie niepewne konstrukcje – billboardy, czy place budowy. Silny wiatr może bowiem powodować zrywanie niektórych fragmentów i prowadzić do tragicznych wypadków.
Utrudnienia pojawiają się także w szkołach i na lotniskach. W Pekinie odwołano wszelkie szkolne wydarzenia, które miały się odbywać na otwartej przestrzeni. Odwołanych zostało również ok. jednej piątej lotów w stolicy Chin.
Zanieczyszczenie powietrza bije rekordy
Sporo miejsca poświęca się również ostrzeganiu przed rekordowo niską jakością powietrza. Poziom PM2,5 – kluczowego wskaźnika zanieczyszczenia – wzrósł do 732 mikrogramów na metr sześcienny – już w poniedziałek rano. Poziom PM2,5 zalecany przez Światową Organizację Zdrowia, wynosi 25 mikrogramów na metr sześcienny.
Także wskaźniki PM10 nie zachęcają do wychodzenia z domu. Wzrosły one bowiem w Pekinie do 9350 mikrogramów na metr sześcienny przy zalecanej normie 50 mikrogramów. Oznacza to przekroczenie ok. 180-krotnie normy dopuszczanej przez Światową Organizację Zdrowia. Meteorolodzy wskazują, że burza piaskowa będzie się przemieszczać przez Chiny i Mongolię do czwartku, jednak jej intensywność ma być coraz mniejsza.
Czytaj też:
Chiny chcą zapomnieć o pandemii. Premier przedstawił prognozy gospodarcze