O śmierci znanego mordercy informują zagraniczne media, m.in. „Daily Mail” i „The New York Post”. Jak czytamy, 69-latek zmarł podczas odbywania kary za zbrodnię, jakiej dokonał w 1974 roku. Nie podano przy tym przyczyny śmierci. Ma ją wykazać dopiero sekcja zwłok.
Zbrodnia w Amityville
Przypomnijmy, że Ronald DeFeo Jr. stał się „inspiracją” dla serii książek, audycji, czy w końcu horrorów, w których zbrodnia, jakiej dokonał była tłem do opowiedzianych historii. Zbrodnia, za którą wyrok odsiadywał Ronald DeFeo Jr. rozegrała się w Amityville w USA w 1974 roku. 23-letni wówczas Ronald zastrzelił swoich rodziców, a także czworo rodzeństwa (dwie siostry i dwóch braci). Wszystkie zamordowane osoby znaleziono we własnych łóżkach twarzą do dołu. Najmłodsze dziecko, które zginęło z rąk brata miało 9 lat, najstarsza siostra – 18 lat.
Obrona przekonywała, że 23-latek słyszał głosy i był pewny, że rodzina przeciwko niemu spiskuje. W trakcie procesu odkryto, że Ronald był uzależniony od narkotyków, miał silne zaburzenia psychiczne i izolował się od świata na kilka miesięcy przed zbrodnią. Pojawiały się także doniesienia o jego złych relacjach z ojcem. Nigdy jednak nie ustalono, jakie motywy kierowały mężczyzną.
W serii horrorów, jakie później zyskały ogromną popularność, głównym miejscem, w którym rozgrywa się fabuła jest nawiedzony dom w Amityville. Rodzina, która się do niego wprowadza musi zmierzyć się z duchami przeszłości, które nawiedzają dom po mordzie, jakiego dopuścił się na nich Ronald DeFeo Jr.
Czytaj też:
Chciała ukrzyżować córkę, wepchnęła jej w gardło krzyż. 31-latka nie żyje