Media społecznościowe zalewają nagrania z ogromnego pożaru, który wybuchł w obozie dla uchodźców z ludu Rohindża, zlokalizowanym na terytorium Bangladeszu. W płomieniach zginęło co najmniej 7 osób, w tym dwoje dzieci. Wiele osób wciąż uważa się za zaginionych, uciekające przed ogniem rodziny dalej poszukują swoich bliskich.
Był to już trzeci w ciągu czterech dni pożar obozach dla uchodźców Rohindża. Przyczyny stara się ustalić teraz policja, jednak dyrektor organizacji Save the Children w Bangladeszu Onno Van Manen zwrócił uwagę na bardzo duże zagęszczenie ludzi na zamkniętych obszarach obozów.
Amnesty International nie wierzy w przypadek
– To kolejny potężny cios dla mieszkających tutaj uchodźców Rohindża. Ledwie kilka dni temu straciliśmy jeden z naszych zakładów opieki zdrowotnej w innym pożarze – mówił Van Menen. Saad Hammadi z Amnesty International pisał o „zaskakującym zbiegu okoliczności”, jasno sugerując ingerencję ludzi. Podkreślał, że poprzednie śledztwa niczego nie dały, a pożary wciąż się powtarzają.
W obozach dla uchodźców w Bangladeszu żyje obecnie około miliona osób z prześladowanej w Mjanmie mniejszości etnicznej Rohindża.
Czytaj też:
Amnesty International odebrało San Suu Kyi tytuł Ambasadora Sumienia. „Jesteśmy głęboko przerażeni”