Brauer College mieści się w australijskim Warrnambool na terenie stanu Wiktoria. To właśnie tam w środę 24 marca zorganizowano apel, podczas którego nauczyciele nakazali wstać wszystkim chłopcom i przeprosić za gwałty popełniane przez innych mężczyzn. Dyrekcja wymogła taki symboliczny gest mimo, że żadnemu z uczniów nigdy nie udowodniono tego typu napaści seksualnej. Sprawą szybko zainteresowały się media, w tym Sky News.
Rodzice oburzeni
Oburzenia nie kryją rodzice uczniów, w tym matka 12-latka, Danielle Shepard. – Syn powiedział, że został zmuszony do wstania i przeproszenia. Nie wyjaśniono uczniom, co robią i dlaczego – powiedziała w rozmowie ze stacją 7News dodając, że dyrekcja o swoich zamiarach nie poinformowała rodziców.
Inna z matek środowy apel nazwała „żartem”. „Wow, po prostu wow. To obrzydliwe. Wcale nie jestem pod wrażeniem, że zmusiliście mojego syna do przeprosin za coś, czego nigdy nie zrobił, ani nawet nie rozważał zrobić” – napisała na Facebooku. Symboliczny gest nie spodobał się również uczniom.
Dyrekcja szkoły: To było niewłaściwe
Co na to kierownictwo placówki? Dyrektorka Jane Boyle przekazała, że podczas apelu wyświetlono nagranie, na którym przewodniczący samorządu mówił o potrzebie przyjmowania aktywnej postawy w „powstrzymywaniu incydentów napaści na tle seksualnym i molestowania”.
Jak dodała, wówczas poproszono uczniów o powstanie i przeproszenie „za zachowania przedstawicieli ich płci, które zraniły dziewczęta i kobiety”. Boyle podkreśliła, że dyrekcja miała dobre intencje, ale wymuszenie takiego symbolicznego gestu faktycznie było „niewłaściwe”.
Czytaj też:
Transmitowali gwałt na kobiecie. Widzów prosili o wpłaty