Szanse na szybkie dogadanie się Wschodu z Zachodem spadły niemal do zera. Przywódcy Wschodu zaczęli więc zawierać własne sojusze, coraz bardziej wrogo nastawione do UE i USA.
Kiedyś każdy chciał należeć do kulturalnego towarzystwa. Europa, USA, wyznaczały standardy, do których aspirował nawet Władimir Putin i jego satelici, lokujący swoje pieniądze na Wall Street a dzieci w prywatnych brytyjskich szkołach.
Tak samo myśleli też Chińczycy, zajęci obsesyjnym kopiowaniem Zachodu. To się jednak bezpowrotnie skończyło. I nie wróci, choćby nie wiadomo jak bardzo zwolennicy Joe Bidena modlili się o przywrócenie starych, dobrych czasów.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.