Rząd w Atenach wznowił temat reparacji wojennych z Niemcami. Sprawa odżyła tuż przed 80. rocznicą niemieckiej inwazji na Grecję, do której doszło 6 kwietnia 1941 r. Wówczas zginęły dziesiątki tysięcy cywilów. Deutsche Welle przywołuje obecnie słowa rzecznika greckiego MSZ Alexandros Papaioannou, który podkreślił, że „sprawa pozostanie ważna i aktywna, dopóki nie zostaną spełnione żądania”.
Grecja roszczenia wojenne wysunęła w 2019 r. podczas kadencji premiera Alexisa Tsiprasa. Obecny szef rządu Kyriakos Mitsotakis powiedział w styczniu 2020 r., że Ateny uważają temat za otwarty, ale Grecja nie naciskała zbyt mocno na Niemcy. Grecka komisja parlamentarna oszacowała koszt szkód na 289 mld euro. Kwota obejmuje pożyczkę, którą Ateny musiały udzielić niemieckiemu centralnemu bankowi podczas wojny.
Kolejny kraj żąda reparacji wojennych od Niemiec
Niemcy uważają, że sprawa została rozwiązana podczas konferencji dwa plus cztery w 1990 r., do której doszło podczas zjednoczenia Niemiec. W spotkaniu wzięły udział państwa koalicji antyhitlerowskiej. W negocjacjach ws. traktatu nie zostały jednak uwzględnione takie państwa jak Grecja czy Polska.
Raport Bundestagu z 2019 r. zakłada, że roszczenia Aten mają moc prawną. Stanowisko rządu niemieckiego jest w tej sprawie „akceptowalne”, ale Berlin uważa, że moc prawa międzynarodowego nie jest tutaj „obowiązkowa”. Niemiecka Lewica i Zieloni skrytykowali rząd za odmowę udziału w negocjacjach. Podczas debaty w parlamencie odrzucono wezwanie do zmiany kursu. Niemcy woleliby promować pojednanie za pomocą projektów edukacyjnych niż płacić reparacje.
Czytaj też:
Nowy ambasador Niemiec przywitany kontrowersyjnymi plakatami. „Reparationen machen frei”