Jak podaje BBC, w grudniu ubiegłego roku policja odnalazła ciało około 60-letniego mężczyzny w jednym z mieszkań w Oslo. Po kilku miesiącach od zdarzenia do mediów przedostały się kolejne informacje w sprawie. Daty na znalezionych na miejscu przedmiotach, m.in. kartonach z mlekiem i listach, zasugerowały śledczym, że mężczyzna zmarł w kwietniu 2011 roku. Sekcja zwłok wykazała, że zmarł z przyczyn naturalnych.
Przez blisko dekadę zwłoki leżały w mieszkaniu
Ciało mężczyzny zostało znalezione po tym, gdy dozorca nie mógł dostać się do mieszkania, aby wykonać niezbędne prace konserwacyjne. Norweska policja bada, jak to możliwe, że przez blisko dekadę nikt nie dostrzegł, że mieszkaniec Olso nie żyje. Funkcjonariusze prowadzą działania w celu ustalenia wszelkich okoliczności zdarzenia.
Z informacji, do których dotarła norweska telewizja NRK wynika, że mężczyzna był kilkakrotnie żonaty i miał dzieci. Według jednego z informatorów, 60-latek stronił od rozmów i nie zależało mu na utrzymywaniu bliższych sąsiedzkich relacji.
Czytaj też:
Policjant użył pałki wobec kobiety. Oświadczenie ws. interwencji w Głogowie