Pogrzeb 99-letniego księcia Filipa Mountbattena został zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach. Zgodnie z życzeniem zmarłego, ceremonia nie miała charakteru państwowego. Ze względu na obostrzenia pandemiczne, brało w niej udział zaledwie 30 osób. Wśród nich znaleźli się m.in. królowa, synowie i wnuki pary oraz bliska rodzina.
Karawan z trumną z ciałem męża królowej, wykonany zgodnie z modyfikacjami samego Filipa, ruszył o godz. 14:40 (15:40 w Polsce) z zamku Windsor. Na osiem minut przed mszą rozpoczęła się procesja z udziałem najbliższych księcia i nielicznych zaproszonych gości. Żałobnicy przeszli do kaplicy św. Jerzego, gdzie o godz. 15 (godz. 16 w Polsce) rozpoczęła się msza pogrzebowa. Nabożeństwo potrwało około 50 minut. Na zakończenie ceremonii chór odśpiewał „God Save the Queen”, a królewska rodzina opuściła kaplicę w towarzystwie dziekana Windsoru i arcybiskupa Canterbury.
Kto brał udział w pogrzebie księcia Filipa?
W pieszej części konduktu żałobnicy szli za Land Roverem Defender z trumną księcia Filipa w określonej kolejności. W pierwszym rzędzie kroczyli księżniczka Anna i książę Karol, w kolejnym – książę Edward i książę Andrzej. Dalej znaleźli się książę Harry, Peter Phillips (syn księżniczki Anny) oraz książę William.
Harry uczestniczył w pogrzebie dziadka
Media podkreślają, że synowie Diany, których oddalił ślub Harry'ego z Meghan Markle (Amerykanka nie pojawiła się na pogrzebie, oficjalnym powodem jest jej ciąża), nie szli obok siebie. Uczestnicy uroczystości pojawili się w prywatnych strojach, a nie mundurach. To z kolei uznano za ukłon w stronę Harry'ego, który nie ma już prawa do noszenia wojskowego uniformu.
W trakcie przenoszenia ciała i ceremonii pogrzebowej królowa znajdowała się w oddaleniu od innych żałobników.
Wełniana trumna księcia Filipa
Ciało zmarłego 9 kwietnia księcia spoczęło w wełnianej trumnie wykonanej przez firmę AW Hainsworth z Leeds. Wspomniane przedsiębiorstwo od dawna współpracuje z rodziną królewską, a w przeszłości szyło m.in. mundury dla księcia Williama i Harry'ego. Mąż Elżbiety II w 2010 roku zaprosił AW Hainsworth na jedną z wystaw, gdzie w przemówieniu powiedział, że odkrył firmę robiącą wełniane trumny. – Panie i panowie, to trumny, za które można umrzeć – żartował wówczas.
Galeria:Zdjęcia z pogrzebu księcia Filipa