Turcja wezwała ambasadora USA. „Radzimy, by prezydent USA przyjrzał się własnej historii”

Turcja wezwała ambasadora USA. „Radzimy, by prezydent USA przyjrzał się własnej historii”

Joe Biden
Joe Biden Źródło: Newspix.pl / ABACA
Po tym jak Joe Biden nazwał rzeź Ormian ludobójstwem, ambasador USA w Ankarze został wezwany do tureckiego MSZ. „Zalecamy, aby prezydent USA przyjrzał się własnej historii i teraźniejszości” – napisał z kolei rzecznik prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

W 106. rocznicę rozpoczęcia rzezi Ormian prezydent USA Joe Biden formalnie uznał tę zbrodnię za ludobójstwoNaród amerykański składa hołd wszystkim Ormianom, którzy zginęli w ludobójstwie, które rozpoczęło się 106 lat temu” – stwierdził prezydent Biden w wydanym oświadczeniu.

Do tej pory amerykańscy prezydenci unikali używania terminu „ludobójstwo”, nie chcąc komplikować stosunków z Turcją. 40 lat temu Ronald Reagan mimochodem odniósł się do ludobójstwa Ormian w oświadczeniu o Holokauście.

Mówiąc o ludobójstwie, Biden dotrzymał obietnicy wyborczej złożonej w kampanii wyborczej rok temu. Deklaracja nie pociągnie za sobą żadnych konsekwencji prawnych, jedynie dyplomatyczne.

Ostra reakcja Turcji

W odpowiedzi na słowa Bidena, Turcja wezwała amerykańskiego ambasadora Davida Satterfielda do siedziby MSZ w Ankarze. Jak informuje państwowa turecka agencja informacyjna Anatolia, turecki wiceminister spraw zagranicznych Sedat Onal powiedział ambasadorowi USA, że decyzja prezydenta Joe Bidena nie ma podstaw prawnych i że Ankara „ją odrzuciła, uznała za niedopuszczalną i potępiła w najostrzejszych słowach”.

Ibrahim Kalin, rzecznik prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, napisał w sobotę na Twitterze, że Stany Zjednoczone powtórzyły „oszczerstwo” wobec Turcji. „Zalecamy, aby prezydent USA przyjrzał się własnej historii i teraźniejszości” – podkreślił.

twitter

Oświadczenie Bidena natychmiast skrytykował też turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu. „Słowa nie mogą zmienić historii ani jej przepisać” – napisał na Twitterze. „Od nikogo nie będziemy wysłuchiwać lekcji o naszej historii. Polityczny oportunizm jest największą zdradą pokoju i sprawiedliwości. Całkowicie odrzucamy to stwierdzenie oparte na populizmie” – dodał.

twitter

Armenia dziękuje

Za oświadczenie Joe Bidena podziękował premier Armenii Nikol Paszinian. „Uznanie ludobójstwa Ormian przez Stany Zjednoczone jest bardzo potrzebnym przesłaniem dla społeczności międzynarodowej, które potwierdza prymat praw człowieka i wartości w stosunkach międzynarodowych. To stanowi inspirujący przykład dla wszystkich, którzy chcą budować sprawiedliwą i tolerancyjną społeczność międzynarodową” – napisał Paszynian w liście do Bidena.

Za słowa prezydenta dziękowała też liczna ormiańska diaspora w USA, która jak co roku, w rocznicę rozpoczęcia rzezi, organizowała liczne demonstracje.

Dzisiaj Stany Zjednoczone oświadczyły jasno, że nie pozwolą już dłużej traktować praw człowieka jako towaru, który można negocjować z Turcją – oświadczył Alex Galitsky, rzecznik organizacji Armenian National Committee of America. Podkreślił, że do „zobaczenia sprawiedliwości” dążyły pokolenia.

Aresztowania, wysiedlenia i brutalne morderstwa

24 kwietnia 1915 roku w Stambule aresztowano 2,3 tys. przedstawicieli ormiańskiej inteligencji - większość z nich zginęła. 27 maja rozpoczęła się deportacja Ormian z Anatolii, których kierowano do Syrii i Mezopotamii. "Już wcześniej zostało zakomunikowane, że rząd zdecydował o całkowitej eksterminacji wszystkich Ormian zamieszkałych w Turcji. Bez względu na to, że znajdują się wśród nich kobiety, dzieci i chorzy, jakkolwiek tragiczne będą środki tej eksterminacji, bez słuchania głosu sumienia należy położyć kres ich egzystencji. Ci, którzy sprzeciwią się temu rozkazowi, nie mogą być urzędnikami państwowymi" - miał napisać w telegramie o planach rządu Talaat Pasza. Niektórzy historycy uważają jednak, że te telegramy mogą być sfałszowane.

Większość Ormian ginęła z pragnienia i głodu, a ci, których zatrzymano, byli topieni lub przybijano im końskie podkowy do stóp. Według szacunków, w latach 1915-1917 wymordowano około 1,5 mln Ormian.

Turcja zaprzecza

Turcja uważa te liczby za zawyżone. Jej zdaniem, w latach 1915-1917 zginęło ok. 500 tys. Ormian. Mieli oni paść ofiarą epidemii podczas ewakuacji frontu i nie ma żadnego podłoża etnicznego lub religijnego. Turcja zaprzecza, jakoby podczas I wojny światowej wojska otomańskie były w stanie zorganizować kampanię mającą na celu eksterminację chrześcijańskich Ormian. Turcy podkreślają również, że w ich dokumentach nie ma dowodów ani rozkazów, które wskazywałyby na takie działania ówczesnego rządu. Ankara nie zgadza się także na nazywanie jej poczynań ludobójstwem.

Do tej pory ludobójstwo Ormian uznało 30 krajów na świecie, w tym Polska.

Czytaj też:
Pierwsza zagraniczna podróż Joe Bidena. Wiadomo, który kraj odwiedzi