Sprawę opisuje brytyjska prasa, m.in. „The Sun”. Jak czytamy, 67-letnia Julie Cousins zakończyła swoją pracę i przeszła na emeryturę pod koniec kwietnia tego roku. Ostatniego dnia pracy w jednym z oddziałów banku HSBC w Southampton na Wyspach Brytyjskich zostawiła jednak wymowny liścik.
Treść krótkiej wiadomości trafiła do sieci za sprawą syna 67-latki. Później notka ta stała się wiralem. Co napisała kobieta? Julie Cousins wyjaśniła w swoim liście powody odejścia z pracy. Jak się bowiem okazuje, powodem rezygnacji z pracy nie był wiek emerytalny, a fakt, że menadżerka banku publicznie jej ubliżała.
„To było okrutne i agresywne”
„To było okrutne i agresywne, ale to odzwierciedlenie twojego charakteru, nie mojego” – napisała kobieta. Jak dodała, „proszę was, pamiętajcie, że w świecie, w którym możecie być kimkolwiek chcecie, bądźcie mili, bo nie jesteście lepsi od sprzątaczy”.
Zagraniczne redakcje usiłowały wyjaśnić, co zaszło w banku HSBC, jednak firma odmówiła komentarza. Z informacji BBC wynika, że filia banku usiłuje ustalić przebieg opisywanej przez sprzątaczkę sprawy.
Czytaj też:
Ciało Polaka odnaleziono w angielskim lesie. O zabójstwo oskarżono sześcioro rodaków