Strefa Gazy to nie jest fajne miejsce do umierania. Miasto Gaza wygląda jak sceneria postapokaliptycznego filmu, w którym osły ciągają pozbawione benzyny zardzewiałe auta.
Widziałem kilka takich pojazdów po drodze do Rafah na granicy Strefy Gazy z Egiptem. Hamas od lat utrzymuje tam sieć tuneli, którymi szmuglowana jest do Gazy żywność, lekarstwa, broń, a także stal i cement. Materiały budowlane są w Strefie Gazy bardzo poszukiwane.
Każda kolejna erupcja przemocy między Izraelem i Hamasem kończy się zniszczeniami, które trzeba odbudowywać. Poza tym, po każdej serii izraelskich nalotów Hamas powiększa sieć bunkrów, którymi zryte jest miasto.
Cywile – w mieście Gaza jakieś 700 tysięcy ludzi, w całej Strefie 2 miliony – są tam zakładnikami. Nie tylko Izraela, który otoczył Gazę długim na ponad 50 kilometrów i wysokim na 9 metrów betonowym murem z gęsto rozmieszczonymi i dobrze wyposażonymi w broń wieżami strażniczymi.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.