Z Maroka do Ceuty cały czas napływają migranci. Do tej hiszpańskiej enklawy jednego dnia potrafi dotrzeć do 6 tys. osób, a co czwarta z nich jest niepełnoletnia. Migranci nie pokonują granicy lądem, a przypływają do Ceuty morzem.
Media obiegło nagranie chłopaka – trudno określić jego wiek – który, by pomóc sobie w dotarciu do Ceuty, przywiązał do siebie plastikowe butelki. W ten sposób miał względną pewność, że utrzyma się na wodzie. Film z młodym Marokańczykiem zamieściło m.in. „The Sun”. Gdy chłopak już dopływa do brzegu, wyrzuca prowizoryczne boje, rusza na ląd i zaczyna wdrapywać się na mur. Wtedy przejmują go hiszpańscy żołnierze.
Młody Marokańczyk i jego wyznanie. „Wolał umrzeć niż.”..
Historii chłopaka przyjrzała się Agencja Reutera. Dziennikarze rozmawiali z żołnierzem z Hiszpanii, który robił za tłumacza, zanim młodego Marokańczyka odprowadzono do specjalnej strefy na granicy Maroka i Hiszpanii.
Żołnierz tak relacjonował słowa chłopaka: – Mówił, że nie chce wracać, że nie ma rodziny w Maroku, że nie obchodzi go, czy umrze z zimna. Wolał umrzeć, niż wracać do Maroka.
Czytaj też:
Hiszpański gwardzista uratował z wody niemowlę. Zdjęcie obiegło świat