Wprost: Zna pan wypowiedź prezydenta Joe Bidena o budowie Nord Stream 2. Przywódca USA dał w środę do zrozumienia, że pozwoli na zakończenie budowy, bo nie ma interesu w blokowaniu tej inwestycji.
Leszek Miller: To świadczy o reorientacji strategicznych celów USA, czego można było się spodziewać. Sądzę, że dziś głównym problemem dla USA są Chiny i nie chcą się antagonizować z Europą, ani tym bardziej z Rosją. To jest strategiczny wybór i można to było przewidzieć.
Czytaj też:
70 zł miesięcznie na życie. Aktywistka o warunkach, w jakich żyją ofiary Łukaszenki
Kolejny reset w stosunkach z Rosją? Tak już było za prezydenta Obamy. Tak się dzieje, gdy w USA rządzą Demokraci.
Nie, tu nie chodzi o Demokratów. Chodzi o to, że w ciągu ostatnich lat Chiny stały się ogromnym mocarstwem, militarnym i gospodarczym. USA widzą w tym kraju głównego konkurenta, czy nawet głównego przeciwnika, i nie będą w związku z tym otwierać kolejnych frontów. Uznały, że ten front jest najważniejszy.
Czytaj też:
Bomba Łukaszenki, szczepienie dzieci, Kaczyński o aborcji. Co w nowym „Wprost”?
To też brzmi złowróżbnie, bo jako Europa zostajemy z problemem Rosji sami.
Jeżeli się zakłada, że rosyjskie czołgi przygotowują się do uderzenia na jakiś kraj NATO. Ja tak nie zakładam.
Pan chyba trochę bagatelizuje. Rosjan zbagatelizowano również przy okazji aneksji Krymu i wejścia do Donbasu. Podejście części sceny politycznej było wówczas takie, że może nie powinniśmy przechodzić nad tym do porządku dziennego, ale też nie robić wielkiej sprawy.
Jak pan widzi, nie wszyscy, przynajmniej werbalnie, przeszli do porządku dziennego. Ja nie bagatelizuję, ja po prostu uważam, że atak Rosji na jakikolwiek kraj NATO oznacza początek III wojny światowej. Nikt na to nie pójdzie.
To tylko fragment wywiadu z Leszkiem Millerem. Cała rozmowa dostępna jest tutajDalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.