W marcu tego roku doszło na górze Fagradalsfjall doszło do erupcji wulkanu, który nastąpił po około 40 tysiącach małych trzęsień ziemi. Miejsce zaczęli oblegać turyści, którzy zjeżdżali się, by robić sobie tam zdjęcia. Lawa z wulkanu nie stanowiła zagrożenia dla ludzi, a okolica jest niezamieszkała – a w dodatku wulkan nadal emituje lawę.
Joey Helms, YouTuber, również postanowił przyjrzeć się lawie z Fagradalsfjall, ale nie osobiście. Helms skorzystał z drona z kamerą, którym wystartował wprost na krater wulkanu, w stronę wydobywającej się z niego lawy.
Dronem prosto w lawę
Dron Joeya Helmsa wpadł do wulkanu, w chwilę stracił łączność, ale YouTuberowi udało się zachować nagrany materiał. „Ten unikalny materiał HD pozwala na zapoznanie się z rzadkim widokiem na kalderę wulkanu i fontannę lawy” – opisuje Helms swoje wideo. Samo latanie dronem niedaleko aktywnego wulkanu stanowi nie lada wyzwanie – w okolicy erupcji jest gorąco, a wokół wulkanu znajdują się gazy, które utrudniają sterowanie.