Premier Szwecji ogłosił 28 czerwca, że rezygnuje ze swojego stanowiska po siedmiu latach sprawowania funkcji. To echa głosowania, do którego doszło tydzień wcześniej. Rząd Stefana Lofvena otrzymał wotum nieufności po kryzysie związanym z reformą przewidującą złagodzenie kontroli czynszów w nowo wybudowanych mieszkaniach – informuje Associated Press.
Polityk miał siedem dni, aby złożyć dymisję i przekazać marszałkowi parlamentu zadanie wyłonienia nowego rządu lub rozpisać przedterminowe wybory. Termin mijał o północy. To pierwszy przypadek, kiedy szef szwedzkiego rządu zostaje odwołany przez brak zaufania. W przeszłości Lofven przetrwał sześć innych prób odwołania jego rządu.
Szwecja. Stefan Lofven podał się do dymisji. Będą przedterminowe wybory?
Teraz przewodniczący jednoizbowego parlamentu będzie rozmawiał z liderami partii, aby sprawdzić, kto może utworzyć nowy rząd. Będzie miał na to cztery próby. Możliwe, że Lofven powróci na stanowisko, ale nie będzie to łatwe. Po wyborach z 2018 r. swój gabinet zaprezentował po czterech miesiącach negocjacji. Na razie jego rząd nadal sprawuje władzę, ale robi to „tymczasowo”, do momentu wyboru nowej Rady Ministrów.
Jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem, wówczas konieczne będą przedterminowe wybory. To byłby pierwszy taki przypadek od 1958 r. Polityk ostrzegał jednak przed takim rozwiązaniem podkreślając, że „nie będzie najlepsze dla Szwecji”. Sondaże wskazują bowiem, że gdyby doszło do wyborów, to żadna partia nie zdobyłaby jednoznacznej większości. Wybory w konstytucyjnym terminie planowane są na wrzesień 2022 r.
Czytaj też:
Komu w Izraelu przyda się awantura z Polską? „Długi cień Moskwy i ustawy 447”