Z ustaleń „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że jeszcze przed upadkiem afgańskiego rządu Stany Zjednoczone miały się zwrócić do polskiego rządu z prośbą o przyjęcie trzech tysięcy Afgańczyków. Według dziennikarzy Polska odniosła się do tej inicjatywy z rezerwą tłumacząc, że nie jesteśmy gotowi na przyjęcie tak dużej grupy osób.
– Nie znam tych liczb. Oczywiście dialog z naszymi partnerami amerykańskimi trwa. Nie ma żadnej decyzji co do liczby osób, które mogłyby przyjechać, jednak liczba chętnych się powiększa – powiedział w Polsat News Michał Dworczyk.
Szef KPRM przyznał, że nie można wykluczyć zwiększonej presji migracyjnej. – Dziesiątki tysięcy osób mogą chcieć uciec z Afganistanu, obawiając się talibów. My na razie jesteśmy skupieni na zabraniu wszystkich, którzy pomagali polskim żołnierzom i dyplomatom w ciągu ostatnich kilku lat – zaznaczył.
Ile osób z Afganistanu trafi do Polski?
Na razie nie wiadomo, ile osób ostatecznie trafi do Polski. Z informacji szefa KPRM wynika, że obecnie na liście do ewakuacji jest około 100 osób, które współpracowały z Polskim Kontyngentem Wojskowym. Piotr Łukaszewicz, ostatni ambasador RP w Afganistanie powiedział, że utworzono listę byłych współpracowników Polskiej Akcji Humanitarnej, ambasady w Kabulu i Polskiego Kontyngentu Wojskowego, którym trzeba pomóc, bo grozi im niebezpieczeństwo. Wraz z rodzinami jest to kilkadziesiąt osób.
Czytaj też:
Jak Chińczycy spiskują z talibami w Afganistanie. „Toczy się gra o bilion dolarów”