Odpowiedzialność to jedna z cnót (niestety to słowo zostało nieco ośmieszone, a przecież od czasów Arystotelesa skrywa w sobie głęboką prawdę), jaka powinna charakteryzować polityka. Doskonale widać to przy okazji czekającego nas kolejnego kryzysu migracyjnego.
Wędrówka ludów trwa. W świecie globalnej informacji, głęboko podzielonym w kwestii nie tylko zamożności, ale i - co może nawet istotniejsze - bezpieczeństwa, nie da się zatrzymać ludzi, którzy szukają dla siebie i dla swoich bliskich lepszego życia. Bogata Europa, choćby postawiła nie wiadomo jakie zasieki, i tak będzie miejscem-marzeniem dla wielu mieszkańców świata. I choć jest oczywiste, że nie jest ona w stanie przyjąć wszystkich, a do tego marzenia poszukujących bezpiecznego Edenu odległe bywają od tym, z czym rzeczywiście zetknęli się oni już po emigracji - to i tak proces przemieszczania się będzie trwał, a ludzie będą szukać lepszego jutra.
Starzejąca się i pogrążona w demograficznej otchłani Europa potrzebuje zaś nowych rąk do pracy, co wymusza politykę migracyjną. Żadne deklaracje polityków, także tych, którzy na antymigracyjnym populizmie robią kariery i nabijają sobie punkty wyborcze, tego nie zmienią.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.