Obszerny tekst na temat kryzysu migracyjnego na Waidelotte.org zaczyna się od słów prezydenta Białorusi, który po krytyce ze strony UE powiedział, że od teraz kraje Wspólnoty same będą łapać na granicach migrantów i przemytników narkotyków. W ten sposób odpowiadał na naciski po porwaniu samolotu Ryanair z opozycjonistą Romanem Protasiewiczem na pokładzie.
W ostatnich tygodniach faktycznie widać ogromny wzrost nielegalnych prób przekroczenia granic Unii Europejskiej z Białorusią, co potwierdzili mi.in. polscy urzędnicy w swoim komunikacie. Zdecydowanie najgorzej jest na granicy białorusko-litewskiej. W roku 2000 pogranicznicy mieli tam zatrzymać łącznie 81 migrantów, a tylko od maja tego roku już ponad 4 tys., czyli około 50 razy więcej.
Na blogu białoruskiego dziennikarza Tadeusza Giczana możemy przeczytać, że obserwowana obecnie sytuacja to efekt wdrożenia „Operacji Śluza”, przygotowanej jeszcze w latach 2010-2011. Autor powołuje się przy tym na BYPOL – organizację założoną w Warszawie przez byłych oficerów białoruskich resortów siłowych. Twierdzi ona, że do kierowania migrantów na granice unijne wykorzystywani są m.in. białoruskie wojsko czy OSAM, specnaz wojsk pogranicznych.
Waidelotte.org zwraca uwagę na otwarcie nowych, atrakcyjnych połączeń lotniczych pomiędzy Białorusią i Irakiem, reklamowanych w tamtejszej telewizji. To z tego bliskowschodniego państwa napływać ma większość uchodźców, choć pojawiają się też już migranci z krajów afrykańskich, a w przyszłości mają dołączyć do nich uciekający przed talibami Afgańczycy.
twitterCzytaj też:
Donald Tusk nagrał oświadczenie ws. kryzysu na granicy polsko-białoruskiej