Szef Centralnego Dowództwa USA Kenneth F. McKenzie ogłosił oficjalnie zakończenie wojskowej misji USA oraz akcji ewakuacyjnej z Afganistanu. Do Stanów Zjednoczonych odleciał z Kabulu ostatni amerykański samolot. Z tej okazji prezydent USA wygłosił publiczne oświadczenie.
Biden komentuje zakończenie misji w Afganistanie
Joe Biden w swoim wystąpieniu podkreślił, że od marca wysyłano ostrzeżenia do Amerykanów przebywających w Afganistanie. Prezydent przekazał, że do Stanów Zjednoczonych dotarło ponad 90 proc. osób, które chciały opuścić Afganistan. W Azji Południowej nadal zostało około 100-200 obywateli USA.
Tłumacząc decyzję o wyjściu wojsk amerykańskich z Afganistanu, przywódca Stanów Zjednoczonych zaznaczył, że nie chciał przedłużać tej nieskończonej wojny. Zapewnił, że krok, na który się zdecydował, był poprzedzony wieloma analizami i rozmowami z doradcami. – Wojskowi uznali, że bezpieczniej będzie kontynuować wysiłki dyplomatyczne na rzecz ewakuacji cywilów z Afganistanu, niż kontynuować misję wojskową – powiedział Joe Biden dodając, że swoją decyzję motywował chęcią ochrony życia obywateli Stanów Zjednoczonych. Uznał przeprowadzoną przez USA misję ewakuacyjną z Kabulu za nadzwyczajny sukces.
Biden: Na misję w Afganistanie wydano 2 biliony dolarów
Joe Biden zwrócił także uwagę na fakt, iż głównym celem misji w Afganistanie było zapobieganie kolejnym atakom terrorystycznym. – Ten cel udało się osiągnąć. Zastanówcie się, czy gdyby zamachy 11 września miały początek w Jemenie, czy weszlibyśmy do Afganistanu? Obecnie zagrożenie terroryzmem jest na zupełnie innym poziomie i nie wymaga obecności żołnierzy na miejscu – tłumaczył.
Prezydent USA wyjaśnił również, że misja w Afganistanie dała dwie lekcje na przyszłość: jasne wyznaczenie celów misji, które da się spełnić, oraz skupienie się na fundamentalnych interesach narodowych Ameryki podkreślając, że wydane na wojnę w Afganistanie ponad 2 biliony dolarów można było przeznaczyć na rozwój kraju.
Czytaj też:
Szef MSWiA: Łukaszenka szuka kolejnych migrantów. Tym razem z Libanu i Kataru