Wybory do Dumy to już nawet nie pogrzeb, to stypa po rosyjskiej demokracji. „Wolny świat pomógł Putinowi”

Wybory do Dumy to już nawet nie pogrzeb, to stypa po rosyjskiej demokracji. „Wolny świat pomógł Putinowi”

Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Smutne widowisko, nazywane wyborami do rosyjskiej Dumy, do końca walczyło o pozory autentyczności. Zadbano nawet o podanie wyników exit polls. Zupełnie, jakby pytanie wychodzących z lokali wyborczych Rosjan na kogo zagłosowali, miało jakiekolwiek znaczenie.

Podczas wyborów do Dumy Państwowej prezydent Władimir Putin po raz kolejny pokazał, że jest w stanie sfabrykować prawie wszystko. Szczególnie, jeśli stoi za nim nie tylko posłuszny aparat propagandy i represji, ale także światowe potęgi – takie jak Apple czy Google – które w trosce o dobre samopoczucie Kremla dyskretnie wygasiły resztki opozycyjnej aktywności Rosjan w sieci.

Polityczne dorżnięcie stawiającej opór Putinowi grupki desperatów było możliwe także dzięki aktywności chóru europejskich klakierów. Zadbali oni, żeby strumień pieniędzy z haraczy za gaz, z których żyje reżim, nigdy nie wysychał.

Źródło: Wprost