Władze Korei Południowej obawiają się, że tragedia na politechnice Virginia Tech może wzbudzić w USA dyskryminację rasową Koreańczyków, którzy stanowią blisko 15 proc. amerykańskich studentów. Podejrzewają również, że pogorszeniu mogą ulec polityczne stosunki Korei Południowej i USA.
We wtorek w nocy minister spraw zagranicznych Korei Płd. Song Min Sun wysłał do amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzy Rice list z kondolencjami i wyrazami współczucia dla ofiar tragedii i ich rodzin.
Południowokoreańscy dyplomaci są już w drodze do Blacksburga - podał rzecznik MSZ w Seulu.
Także pochodzący z Korei Południowej studenci politechniki Virginia Tech żywią obawy, że poniedziałkowa masakra wzbudzi rasowe uprzedzenia i gromadzą się w grupy, aby uniknąć ewentualnych prób zemsty. Koreańska kadra naukowa pracująca w amerykańskich placówkach również jest zdania, że poniedziałkowy incydent wytworzy negatywny stereotyp Koreańczyka.
Gubernator stanu Wirginia Tim Kaine uspokaja, że nie powinno dojść do żadnego odwetu, ponieważ tragedia ta dotyczy wszystkich w jednakowym stopniu.
Sprawcą masakry, w której zginęły 32 osoby, był 23-letni student literatury angielskiej z Korei Południowej Cho Seung Hui. Cho przebywał w USA legalnie od 1992 r. Ostatnio mieszkał w akademiku Virginia Tech. Po dokonaniu zbrodni popełnił samobójstwo.
pap, ss