"Rzeczpospolita Polska nie rozpocznie lub zawiesi, bezzwłocznie iádo czasu ogłoszenia postanowienia kończącego niniejsze postępowanie (...), prac mających na celu realizację projektu zalesienia na terenie Pojezierza Sejneńskiego" - brzmi decyzja prezesa Trybunału.
"Polska nie może prowadzić zalesiania. Decyzja jest wykonalna natychmiast" - tłumaczy rzeczniczka KE Barbara Helfferich.
Premier Jarosław Kaczyński, który był w środę w Brukseli, w reakcji na decyzję Trybunału zaapelował, by "nie robić z tego tragedii". "Być może podjęto błędną decyzję co do miejsca tego zalesiania, a być może są inne względy" - dodał. "Ale oczywiście wyroki Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości nie mają nic wspólnego z rozmowami w Komisji Europejskiej" - przyznał.
Chodzi o planowane zalesianie ok. 100 hektarów na Pojezierzu Sejneńskim, w północno-wschodniej części Puszczy Augustowskiej, na terenie doliny Rospudy. Zdaniem KE, zalesianie może niekorzystnie wpłynąć na ekosystem. Tym bardziej, że jest to teren, który Komisja Europejska ze względu na walory przyrodnicze także chciałaby objąć ochroną w ramach programu Natura 2000. Tymczasem plany zalesiania przewidywały "zaoranie omawianego terenu do głębokości 60 cm i wykonanie wykopów", a nawet wykarczowanie 17 ha "siedliska o znaczeniu priorytetowym".
Ponadto KE zakłada, że zalesianie jako środek kompensacyjny oznacza wolę kontynuowania zakwestionowanej przez KE budowy obwodnicy.
Sąd nie chciał na razie rozstrzygnąć, czy rzeczywiście - jak twierdzi KE - "projekt zalesienia poważnie zagraża przyrodniczemu charakterowi Pojezierza Sejneńskiego, poprzez zniszczenie niektórych jego charakterystycznych elementów". Ale uznał, że "nie można tego wykluczyć", więc wydanie zakazu jest całkowicie uzasadnione "z uwagi na prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości".
Wyjaśnieniu wszystkich wątpliwości ma służyć rozprawa z udziałem przedstawicieli Polski i Komisji Europejskiej, która odbędzie się w Luksemburgu 27 kwietnia. Potem prezes zadecyduje, czy wycofuje wydany w trybie pilnym zakaz, czy też przedłuża go do czasu wyroku za łamanie unijnego prawa dotyczącego ochrony środowiska w związku z budową obwodnic Augustowa i Wasilkowa koło Białegostoku w Puszczy Knyszyńskiej. Rozpatrzenie tej skargi KE potrwa do sześciu miesięcy.
Zgodnie w wielokrotnymi deklaracjami komisarza ds. ochrony środowiska Stavrosa Dimasa, dolina rzeki Rospudy jest terenem unikatowym i żadne kompensaty (np. nasadzenia drzew) nie są w stanie naprawić szkód, jakie wywołałaby budowa obwodnicy. Dlatego - zdaniem Dimasa - najlepszym rozwiązaniem jest wyznaczenie alternatywnej trasy.
KE od grudnia kwestionuje budowę obu obwodnic. Decyzja o pozwaniu Polski do Luksemburga zapadła 21 marca.
Polski rząd dotychczas zaprzeczał, jakoby naruszał unijne dyrektywy dotyczące ochrony środowiska. Tłumaczył, że proponując działania kompensacyjne, wypełnił wszelkie wymagania związane z unijnym programem ochrony obszarów Natura 2000. Argumentem przemawiającym za budową obwodnicy jest dla Polski bezpieczeństwo drogowe.
W przesłanym do KE na początku marca liście polski rząd argumentował też, że decyzja o inwestycji zapadła przed wejściem Polski do UE, kiedy Polska nie była związana surowymi wymogami unijnych dyrektyw: ptasiej i siedliskowej, których złamanie w związku z inwestycją zarzuca jej Komisja Europejska.
ab, pap