"Około 100 tysięcy obiektów zniknęło" - podkreślił Naumann.
Dodał, że w rosyjskich muzeach i magazynach znajduje się z kolei pięć milionów wywiezionych z Niemiec dział sztuki, książek i archiwaliów. "Rabunek dzieł sztuki jest niestety praktykowaną od stuleci integralną częścią europejskiej historii kultury, tak jak wojny, czy też wyprawy rabunkowe" - ubolewał Neumann. Wyjaśnił, że zabór dzieł kultury jest "archaicznym odruchem", służącym unicestwieniu tożsamości pokonanego przeciwnika.
W wykładzie rozpoczynającym konferencję Naumann przypomniał, że po zakończeniu wojny na terenie Rzeszy znaleziono 2000 kryjówek ze zrabowanymi dziełami sztuki. Ich bezprawnym gromadzeniem zajmowało się w czasach Trzeciej Rzeszy wiele instytucji, m.in. MSZ, SS, Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy oraz Niemieckie Koleje.
Polityk SPD objął w 1998 roku, po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych partii Gerharda Schroedera, stanowisko ministra stanu ds. kultury i mediów, odpowiedzialnego m.in. za negocjacje na temat zwrotu dób kultury. Obecnie Naumann jest kandydatem na stanowisko burmistrza Hamburga.
Naumann opowiedział się za zwrotem wszystkich zrabowanych obywatelom żydowskim dzieł sztuki znajdujących się w niemieckich muzeach bądź innych instytucjach publicznych. Skrytykował część mediów za sugerowanie, że adwokatom zabiegającym o zwrot dzieł sztuki chodzi, jak napisała jedna z gazet, "nie o holokaust, lecz o pieniądze". Nie wspomniał jednak w tych kontekście o stratach polskich.
Polska domaga się zwrotu dzieł sztuki zrabowanych w czasie hitlerowskiej okupacji, w tym Archiwum Zakonu Krzyżackiego, które do 1940 roku znajdowało się w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie. Niemcy zabrali pergaminy w czasie wojny. Obecnie znajdują się one w zbiorach Tajnego Archiwum Pruskiej Fundacji Kultury w Berlinie.
W trwającej do środy w konferencji bierze udział blisko 300 naukowców, prawników i polityków.
pap, ss