Zamieszki nie powstrzymaly władz Estonii przed zaplanowaną na sobotę ekshumacją prochów kilkunastu żołnierzy radzieckich pochowanych w pobliżu usuniętego pomnika. Przed rozpoczęciem ekshumacji na miejscu odprawiono nabożeństwo w intencji pochowanych tam 15 żołnierzy, których prochy mają być przeniesione na cmentarz wojskowy.
Usunięcie pomnika w nocy z czwartku na piątek wywołało w Tallinie wielogodzinne nocne zamieszki. Niektórzy z demonstrantów powiewali jedynie rosyjskimi flagami, część rzucała w samochody policyjne i funkcjonariuszy butelkami i kamieniami. Policja użyła pocisków gumowych, gazów łzawiących i armatek wodnych dla ich powstrzymania. W starciach policji z przedstawicielami mniejszości rosyjskiej w Estonii, do których dochodziło przez dwie kolejne noce, blisko 120 osób zostało rannych, zatrzymano ponad 800 osób. W czasie zamieszek zginął też jeden mężczyzna.
W sobotę wieczorem w mieście panował spokój, nie zarejestrowano większych zgromadzeń. Siły bezpieczeństwa zapewniły, że są przygotowane na ewentualne dalsze protesty, choć nie spodziewają się nowych zamieszek. Demonstrowali w zdecydowanej większości przedstawiciele mniejszości rosyjskiej w Estonii.
Poza stolicą do zamieszek doszło także z piątku na sobotę w mieście Johvi na wschodzie kraju, o około 165 km na północny wschód od Tallina, w rejonie o wysokim odsetku ludności rosyjskiej. "Przez miasto przeciągnął pochód kilkuset młodych ludzi, niszczono samochody i wybijano szyby w oknach" - podano w policyjnym komunikacie.
Moskwa podgrzewa atmosferę
Demonstrujących przeciwko usunięciu pomnika wspiera Moskwa, która od dawna protestowała przeciwko planom usunięcia pomnika. Rosyjska Duma wystąpiła do rządu z wnioskiem o wprowadzenie sankcji gospodarczych, a trzy sieci sklepów spożywczych zapowiedziały wycofanie estońskich towarów.
O swoje bezpieczeństwo obawiają się pracownicy estońskiego konsulatu w Moskwie; zdecydowali się oni zamknąć konsulat "na pewien czas", ponieważ - jak powiedział jego przedstawiciel - "nie jest zagwarantowany odpowiedni stopień jego bezpieczeństwa". Zapytany, jak długo konsulat pozostanie zamknięty, dyplomata odparł: "Wszystko będzie zależeć od sytuacji".
Od dwóch dni przed ambasadą Estonii w Moskwie demonstrują działacze sterowanej z Kremla organizacji młodzieżowej "Nasi" (Naszy) razem z członkami kilku innych prokremlowskich ugrupowań młodzieżowych.
Lider "Naszych" Wasilij Jakimienko, na co dzień urzędnik kremlowskich służb, zagroził nawet w sobotę, że jeśli estońskie władze do 1 maja nie wyznaczą terminu odbudowy pomnika żołnierzy radzieckich w Tallinie, jego formacja przystąpi do "demontażu" ambasady Estonii w Moskwie.
Demonstracje pod ambasadą, w których uczestniczy ok. 500-600 osób, a w nocy 50-60 osób, całkowicie sparaliżowały pracę placówki.
Pikiety, choć nie tak liczne, odbywają się także przed estońskimi konsulatami w Petersburgu i Pskowie.
Rzecznik rosyjskiego MSZ, Michaił Kamynin obarcza Estonię odpowioedzialnością za "zaostrzenie stosunków między Rosją i Estonią. Jego zdaniem doprowadziły do tegowydarzenia w Tallinie".
U podstaw zamieszek leży zadawniony konflikt etniczny między Estończykami, stanowiącymi większość 1,35-milionowej ludności, a Rosjanami, stanowiącymi około 25 - 30 procent społeczeństwa. Konflikt ten jest spuścizną ok. 50-letniego panowania nad Estonią Związku Sowieckiego (ZSRR). Władze ZSRR prowadziły w stosunku do krajów bałtyckich szczególną politykę ludnościową, osiedlając w nich zasłużonych dla władzy radzieckiej emerytów, głównie mundurowych, stąd tak duża mniejszość rosyjska w tych krajach. Również władze tych wówczas republik ZSRR zdominowane były przez Rosjan.
Konflikt zaostrzył się w ostatnich tygodniach, w związku z zapowiedziami usunięcia z centrum Tallina pomnika żołnierza radzieckiego, który dla większości Estończyków jest symbolem ucisku narodowościowego i niewoli, w jakiej znajdowali się w latach 1944 - 91, jako jedna z 15 republik sowieckich.
Gdy estońskie władze przystąpiły do realizacji swych zapowiedzi, Rosjanie, dla których jest on jednoznacznym symbolem wyzwolenia, bohaterstwa i okupionego wielkimi ofiarami zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, wyszli na ulice i czynnie zaprotestowali.pap, em