Szefowa niemieckiego rządu przeprowadziła w sobotę rozmowy telefoniczne z premierem Estonii Andrusem Ansipem oraz prezydentem Putinem - poinformował rzecznik niemieckiego rządu Ulrich Wilhelm. Niemcy sprawują w tym półroczu przewodnictwo w Unii Europejskiej.
Jak wyjaśnił rzecznik, ponieważ decyzja o rozbiórce pomnika jest suwerenną decyzją estońskiego rządu, strona niemiecka proponuje podjęcie bezpośrednich kontaktów między Estonią i Rosją, szczególnie na szczeblu obu parlamentów.
Putin w rozmowie z Merkel "wyraził najgłębsze zaniepokojenie dramatycznym rozwojem wydarzeń w Tallinie po podjęciu przez władze estońskie działań w celu zdemontowania pomnika" - podała agencja AFP powołując się na źródła na Kremlu.
"Głębokie zaniepokojenie" wyraziło też polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Po raz kolejny trudna historia kładzie się cieniem na stosunkach między państwami i narodami. Estonia nie powinna pozostać osamotniona, a wsparcie ze strony państw Unii Europejskiej byłoby dobrym przykładem na przyszłość i mogłoby się przyczynić do złagodzenia napięcia" - głosi oświadczenie przekazane PAP przez rzecznika MSZ Roberta Szaniawskiego.
Usunięcie pomnika żołnierzy radzieckich w nocy z czwartku na piątek wywołało w Tallinie zamieszki. Jak podała bałtycka agencja BNS, w starciach policji z przedstawicielami mniejszości rosyjskiej w Estonii, do których dochodziło przez dwie kolejne noce, blisko 120 osób zostało rannych, zatrzymano ponad 800 osób. W czasie zamieszek zginął jeden mężczyzna. (Usunięcie pomnika doprowadziło do starć między policją i przedstawicielami mniejszości rosyjskiej w Estonii. W czasie zamieszek jedna osoba zginęła, a ponad 100 zostało rannych.
Rosyjskie MSZ zaapelowało w sobotę do wspólnoty międzynarodowej o reakcję na wydarzenia w Estonii i zagroziło Tallinowi sankcjami. "Dziesiątki cywilów padły ofiarą nadmiernego użycia siły przez estońskie władze przeciwko manifestantom" - napisano w oświadczeniu MSZ.
pap, em