We wtorek 14 grudnia zapadł wyrok w sprawie Siarhieja Cichanouskiego. Mąż stojącej na czele białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej został skazany na 18 lat kolonii karnej. Jak informuje BBC, działacza oskarżono m.in. o „organizowanie zamieszek”. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Mężczyzna został zatrzymany w 2020 roku, jeszcze przed wyborami prezydenckimi na Białorusi, po których Alaksandr Łukaszenka uzurpuje sobie prawo do sprawowania funkcji prezydenta.
Mąż Swiatłany Cichanouskiej skazany. „Cały świat patrzy”
W sprawie procesu męża głos zabrała Swiatłana Cichanouska. Odpowiedziała na postawione przez samą siebie pytanie, jak zareaguje na „tak zwany wyrok”. – Nadal będę bronić człowieka, którego kocham i który stał się przywódcą milionów Białorusinów – powiedziała na nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych. Jednocześnie wyraziła nadzieję, że uda się przybliżyć moment, kiedy spotka się z mężem w „nowej Białorusi”.
Swiatłana Cichanouska odniosła się do sprawy także po ogłoszeniu wyroku w sprawie jej męża. „Mój mąż Siarhiej Cichanouski został skazany na 18 lat więzienia. Dyktator publicznie mści się na swoich najsilniejszych przeciwnikach. Ukrywając więźniów politycznych w zamkniętych procesach, ma nadzieję kontynuować represje w milczeniu. Ale cały świat patrzy. Nie przestaniemy” – napisała.
twitterCzytaj też:
Incydent przy granicy z Białorusią. W stronę policjantów poleciały kamienie