Kolejne rundy mają się odbyć 9, 12 i 15 maja.
Trybunał zdecydował, że przeprowadzone w ubiegły piątek głosowanie jest nieważne z powodu braku kworum czyli dwóch trzecich deputowanych.
Decyzję trybunału skrytykował w środę proislamski premier Turcji Recep Tayyip Erdogan. Na posiedzeniu klubu parlamentarnego rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) powiedział, że choć respektuje nie podlegające apelacji orzeczenie trybunału, to się z nim nie zgadza. Przedstawiciele trybunału jako "nieodpowiedzialną" określili wypowiedź premiera, który decyzję o anulowaniu pierwszej tury wyborów nazwał "kulą wystrzeloną przeciw demokracji".
Po werdykcie trybunału Erdogan zaproponował przyspieszenie wyborów parlamentarnych i przeprowadzenie powszechnych wyborów prezydenckich. Dodał, że aby umożliwić bezpośrednie wybory prezydenckie, jego rząd jest gotów rozpisać referendum. W środę AKP złożyła w parlamencie wniosek o przyśpieszenie terminu wyborów parlamentarnych i przeprowadzenie ich już 24 czerwca.
Jak na razie wybory parlamentarne w Turcji są rozpisane na 4 listopada.
W czasie piątkowego głosowania bliski współpracownik Erdogana, wicepremier i minister spraw zagranicznych Abdullah Gul, nie zdołał uzyskać wymaganego poparcia. Gul jest jedynym kandydatem na stanowisko szefa państwa.
Opozycja i stojące na straży świeckości państwa wojsko obawiają się, że Gul jako prezydent dążyłby do podważenia obowiązującego od wielu dziesięcioleci rozdziału religii i państwa.pap, em, ss