Przed sądem rodzinnym w Wielkiej Brytanii zapadł wyrok w sprawie rozwodowej Mohammeda bin Rashida al-Maktouma, premiera i wiceprezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wszystko zapoczątkowała ucieczka jego żony, która razem z dziećmi szukała schronienia właśnie na Wyspach Brytyjskich.
Sędzia Justice Moor we wtorek 21 grudnia ogłosił, że na podstawie ugody rozwodowej arabski szejk ma zapłacić byłej żonie ponad 250 milionów funtów i dodatkowo wpłacić na odpowiednie konto 290 milionów funtów gwarancji bankowej. Gdyby ta druga została wykorzystana w całości, wartość ugody sięgnęłaby astronomicznej sumy 554 mln funtów. To najwyższa kwota w tego typu sprawach przyznana kiedykolwiek przez brytyjski sąd.
– Haya i dzieci wymagają zapewnienia bezpieczeństwa w każdym przypadku, biorąc pod uwagę ich status i ogólne zagrożenia terroryzmem i porwaniami. W obliczu takich okoliczności są one szczególnie narażone i potrzebują silnego zabezpieczenia, aby zapewnić ich ciągłe bezpieczeństwo w tym kraju – tłumaczył Moor w uzasadnieniu wyroku.
Księżniczka Haya uciekła od emira Dubaju
W lipcu 2019 roku Haya Bint al-Husajn uciekła do Londynu od swojego męża, emira Dubaju i premiera Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Urodzona w Jordanii jako córka króla Husajna I i wykształcona w Wielkiej Brytanii księżniczka na gwałtowne zerwanie kontaktu z mężem zdecydowała się w wieku 45 lat. Szejka Muhammada ibn Raszida Al Maktuma, wtedy następcę tronu Dubaju, poślubiła w 2004 roku, zostając jego szóstą żoną. Uciekła, ponieważ chciała rozwieść się z mężem, a obawiała się porwania i odesłania z powrotem do Dubaju.
Księżniczka Haya już wtedy mówiła o nietypowej praktyce swoje męża, który wielokrotnie porywał z zagranicznych krajów nieposłusznych mu członków rodziny. Opowiedziała m.in. o tajemniczym zaginięciach córek arabskiego władcy. 19-letnia księżniczka Szamsa w 2000 roku notorycznie „znikała” z Cambridge, natomiast księżniczka Latifa nawet w wieku 32 lat została porwana z okrętu pływającego po Oceanie Indyjskim i siłą sprowadzona do Dubaju.
Podczas procesu przed brytyjskim sądem rodzinnym potwierdzono, że w przypadku tych dwóch córek emira faktycznie doszło do porwań, które zlecał on sam. Rozstrzygający w tej sprawie sędzia sir Andrew McFarlan podkreślał, że Muhammad ibn Raszid Al Maktum przez około 20 lat poddawał swoją żonę prawdziwej „kampanii zastraszania”, łamiąc przy tym prawo brytyjskie i międzynarodowe. Podkreślał, że podejście szejka do członków swojej rodziny, w tym przymuszanie córek do małżeństw, narusza także podstawowe prawa człowieka.
Czytaj też:
ABW zatrzymało Marokańczyka – „zwiadowcę ISIS”. Sąd Najwyższy zakończył sprawę po 5 latach