W ubiegłym tygodniu Emil Cz. uciekł ze służby w Wojsku Polskim i przedostał się na Białoruś, gdzie poprosił o azyl. Prokuratura wydała postanowienie o postawieniu mu zarzutów. Grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. 25-latek stał się narzędziem propagandowym w rękach reżimu Aleksandra Łukaszenki. Emil Cz. udzielił kolejnego wywiadu białoruskim, wspieranym przez rząd, mediom.
Emil Cz. znęcał się nad matką
Potwierdził w nim, że miał problemy z prawem i kłopoty rodzinne. Wcześniej dziennik „Fakt” poinformował, że Emil Cz. znęcał się nad swoją matką od 2020 roku. Bił ją, zmuszał do kupowania papierosów i alkoholu, całkowicie zabronił wchodzenia do jednego z pokojów w mieszkaniu. – W dniu 7 maja 2021 roku uderzył pokrzywdzoną wielokrotnie otwartą dłonią w twarz i tył głowy, a następnie oburącz zaciskał dłonie na jej szyi, uderzył ją także zaciśniętą pięścią i głową w twarz, jak również groził jej pozbawieniem życia – przekazał rzecznik sądu w Olsztynie. Został za to skazany na 6 miesięcy pozbawienia wolności i otrzymał zakaz zbliżania się do matki na co najmniej 50 metrów. 12 grudnia mężczyzna został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu, miał też prowadzić pod wpływem marihuany.
– Miałem problemy związane z moja matką, to jest prawda. Że leczyłem się z uzależnienia alkoholowego to też jest prawda – stwierdził Cz. w rozmowie z białoruską telewizją. – Teraz wyciągają wszystkie tego typu najmniejsze problemy. Nie powiedzą, że jestem bohaterem. Powiedzą, że jestem tchórzem, złodziejem, wszystko wyciągną, co najgorsze w stosunku do mnie – żalił się żołnierz.
Granica polsko-białoruska. Dezerter kłamie
Cz. po raz kolejny opisał w wywiadzie rzekomy mechanizm używania żołnierzy do mordowania migrantów przy granicy. – Mówili nam, że będziemy pilnować płotu. Najpierw powiedzieli, że będziemy z nimi jeździć na patrol, a potem to się skończyło tak, że w lesie strzelaliśmy do ludzi – kłamał dezerter. Cz. utrzymywał, że „sam brał udział pod przymusem” w zabijaniu ludzi. Twierdził, że żołnierze nie znali terenu i byli przerzucani z miejsca na miejsce przez straż graniczną. Powiedział też, że „byłby martwy”, gdyby odmówił udziału w „zabijaniu ludzi”. – Upijali nas prawie że do nieprzytomności i dawali broń. Z rana człowiek nie był pewien, czy naprawdę strzelał do ludzi – łgał Emil Cz.
Cz. po raz kolejny mówił też o rzekomym zabójstwie działaczy organizacji pozarządowych, którzy pomagali na migrantom. – Chcieli zobaczyć co się dzieje z uchodźcami, to im pokazali. Tylko, że nie mogli już nikomu dalej tego opowiedzieć – kłamał. Słów dezertera nie potwierdzają żadne oficjalne źródła, migranci, którzy dotarli do Polski, ani mieszkańcy terenów przygranicznych.
Żaryn: Musi kłamać pod dyktando Łukaszenki
Wcześniejsze wypowiedzi Cz., wykorzystywane przez białoruską propagandę, skomentował rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. „Słowa dezertera przeciwko Polsce są niewiele warte. Ten człowiek na własne życzenie stał się zakładnikiem białoruskich służb. Musi kłamać pod dyktando Łukaszenki, by uniknąć odpowiedzialności. Propagandowe tezy oparte na relacjach i stanowisku żołnierza, który zbiegł na stronę przeciwnika, nie mają żadnej wiarygodności” – wskazał.
Żaryn zaznaczył, że „sytuacja prawna uciekiniera sprawia, że jest on zakładnikiem białoruskich służb”. Jak tłumaczył, 25-latek „uciekł do agresora w chwili, gdy atakuje on naszą ojczyznę”. „Mężczyzna, przebywając na Białorusi, jest skazany na współpracę z białoruskimi służbami, które aktywnie uczestniczą we wrogich działaniach przeciwko RP. Wszelkie jego wypowiedzi, które będą nagłaśniane przez białoruski reżim, należy traktować jako całkowicie niewiarygodne” – dodał.
Czytaj też:
Nowy wątek w sprawie dezertera Emila Czeczko. Służby sprawdzają, czy był szpiegiem