Zgromadzenie Narodowe w Bułgarii zajmowało się w środę zaświadczeniem covidowym. Partia Odrodzenie zorganizowała protest w tej sprawie. Manifestanci twierdzili, że taki ruch ma zmusić ich do obowiązkowych szczepień. Demonstranci domagali się powrotu do „normalnego życia” oraz apelowali, aby ich „nie dyskryminować”. W ramach protestu podpalono maseczki – poinformowała agencja prasowa Novinite z Sofii.
Przed budynkiem parlamentu pojawiło się około 3 tys. osób. Już od samego rana w okolicy obecne były spore siły policji. Dzień wcześniej apelowano o pokojowe manifestowanie i niezakłócanie porządku publicznego. W pewnym momencie doszło jednak do napięć. Antyszczepionkowcy próbowali szturmu i doszło do starcia z funkcjonariuszami. Według agencji Xinhuanet rannych zostało czterech policjantów, którzy trafili do szpitala.
Koronawirus. Bułgaria. Protesty antyszczepionkowców przed parlamentem
Z protestującymi chciał się spotkać premier Kirił Petkow, ale nie mógł tego zrobić, bo przebywa na kwarantannie. Zgodnie z założeniami polityk połączył się zdalnie z manifestantami, za pomocą ekranu ustawionego blisko demonstrantów. Szef bułgarskiego rządu przekonywał, że rozumie frustrację ludzi. Ostatecznie do spotkania ma dojść w piątek.
W środę w Bułgarii odnotowano rekordową liczbę 7 062 nowych przypadków koronawirusa. Pierwsze zakażenia wariantem Omikron odnotowano w tym kraju na początku stycznia. Bułgaria jest najmniej zaszczepionym państwem w Unii Europejskiej. Pełną dawkę szczepionki przeciwko COVID-19 przyjęło 33 proc. mieszkańców tego kraju.
Czytaj też:
Doustna szczepionka przeciw COVID-19. Są pilotażowe badania