W piątek w małym mieście portowym Visby na Gotlandii zaroiło się od żołnierzy, a z promu wyjechały opancerzone wozy bojowe i czołgi. Niecodzienną sytuację tłumaczył minister obrony Peter Hultqvist. „Siły zbrojne podejmują niezbędne działania w celu zabezpieczenie integralności Szwecji. Pokazujemy naszą zdolność do obrony kraju i naszych interesów” – wyjaśnił w mailu wysłanym do agencji AFP. W poprzedzającym ruch wojsk komunikacie szwedzka armia przekazała, że ma on związek z „rosnącą aktywnością Rosji w rejonie Morza Bałtyckiego.
Szwecja reaguje na manewry Rosji
W mijającym tygodniu trzy rosyjskie okręty desantowe przepłynęły przez cieśninę Wielki Bełt w Danii i wpłynęły na Morze Bałtyckie. Szwecja, która nie jest członkiem NATO, nie ukrywa, że to alarmujący sygnał. Stąd akcja „dostosowania awaryjnego”, jak nazywają ją szwedzcy wojskowi i demonstracja sił na kluczowej wyspie. Gotlandia to największa szwedzka wyspa, o znaczeniu strategicznym. Leży 330 km od Kaliningradu, gdzie znajduje się rosyjska Flota Bałtycka. W 2019 roku Szwecja rozmieściła na wyspie zmodernizowany system rakietowy ziemia – powietrze.
Czytaj też:
Po ataku hakerskim na Ukrainę jest pięć scenariuszy. Ostatni – najgroźniejszy