W ostatnich dniach niezidentyfikowane drony prowadziły obserwację trzech szwedzkich elektrowni atomowych, lotnisk oraz Królewskiego Pałacu w Sztokholmie. Tamtejsze władze nie chcą spekulować, kto mógł stać za podobną działalnością. Z doniesień medialnych wynika jednak jasno, że podejrzewa się, iż była to skoordynowana akcja.
Ostatnim zaobserwowanym dronem był ten widziany w poniedziałek 17 stycznia ponad elektrownią nuklearną w Forsmark. Agencja ochrony Sapo ujawniła, że próbowała wyśledzić też drony, które pojawiły się wcześniej nad elektrowniami atomowymi w Ringhals i Oskarshamn. W związku z tymi doniesieniami policja zaapelowała do opinii publicznej o pomoc w zdobyciu informacji na temat operatorów tajemniczych urządzeń.
Sapo podkreślała, że maszyny zachowywały się w sposób „rażąco naruszający przepisy o tajnych informacjach”. – Służby bezpieczeństwa prowadzą śledztwo w związku z lotami dronów nad naszymi elektrowniami nuklearnymi. Biorąc pod uwagę inne zaobserwowane drony, wygląda to na sprawę dla policji – przekazał BBC Fredrik Hultgren z Sapo. Nie zdradził marki dronów, ale zapewnił, że były to maszyny wojskowe z olbrzymimi śmigłami.
Szwecja. Drony nad budynkami rządowymi i lotniskami
Według portalu Aftonbladet, drony widziano ostatnio także nad szwedzkim parlamentem, budynkami rządowymi oraz królewską rezydencją w Drottningholm. Jeszcze wcześniej podobne maszyny dostrzeżono przy lotniskach w Kirunie i Lulei. Doniesienia o dronach pojawiły się w czasie dużych napięć pomiędzy Rosją i Ukrainą, a także militarnego wzmożenia w samej Szwecji. Tamtejsze wojska rozlokowały się na bałtyckiej wyspie Gotlandii, deklarując gotowość do obrony terytorium kraju. Sytuacja Szwecji we wszelkich konfliktach jest o tyle skomplikowana, iż nie jest ona członkiem NATO.
Czytaj też:
Skandynawia bliżej NATO