Te słowa będą dźwięczały w uszach jeszcze długo. Bez względu na to, jak rozwinie się sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej, to wzmianka o tym, że Kreml nie zostanie objęty sankcjami w przypadku „mniejszego najazdu” na Ukrainę, będzie pewnie powracać w każdym podsumowaniu prezydenckiej kadencji Joe Bidena w 2024 r.
W jakim kontekście – przesądzi o tym finał obecnej rozgrywki z Rosją, który zresztą może nastąpić nie w ciągu najbliższych dni, ale za kilka miesięcy, a nawet lat.
Właśnie minął rok pracy Bidena w Białym Domu. Jak go oceniać?
Biorąc pod uwagę głęboką polaryzację polityczną w USA, jego urzędowanie wzbudza skrajne emocje. Przeciwnicy powtarzają za Donaldem Trumpem kąśliwe komentarze o „sleepy Joe”, wskazują jego błędy w polityce zagranicznej i brak zdolności do poprawy sytuacji w kraju.
Zwolennicy z kolei fetują fakt, że nie rządzi nimi Trump, wskazują na ponowne dołączenie USA do światowych ustaleń w polityce klimatycznej (porozumienie paryskie) i generalnie powrót do bardziej koncyliacyjnej polityki oraz reguł dyplomacji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.