Rok temu poznaliśmy tylko wizualizacje. Opublikowano blisko 500 zdjęć z wnętrz „pałacu Putina”

Rok temu poznaliśmy tylko wizualizacje. Opublikowano blisko 500 zdjęć z wnętrz „pałacu Putina”

Wnętrza „pałacu Putina”
Wnętrza „pałacu Putina” Źródło: X / ФБК
Gdy ruszyło śledztwo ws. „pałacu Putina”, dziennikarze mogli dzielić się jedynie fotografami budynku z zewnątrz, a wnętrza znane były jedynie w formie wizualizacji. Rok po pierwszych publikacjach udało im się jednak uzyskać zdjęcia ze środka posiadłości.

W styczniu 2021 roku tuż po aresztowaniu Aleksieja Nawalnego światło dzienne ujrzał materiał o „pałacu Putina”. Chodzi o posiadłość leżącą w Gelandżyku na wybrzeżu Morza Czarnego. Jak ustalili Nawalny i jego współpracownicy, okazały budynek miał kosztować 1,1 mld euro i choć formalnie jego właścicielem ma być Aleksandr Ponomarienka, to korzystają z niego ludzie Kremla, a przede wszystkim sam prezydent Federacji Rosyjskiej .

Wtedy jednak w materiale wideo autorzy mogli pokazać jedynie projekcje 3D tego, co znajduje się wewnątrz „pałacu Putina”. Powstały na podstawie tego, co udało się im ustalić z dokumentów i z rozmów z pracownikami budowlanymi. Rzeczywiste były jedynie zdjęcia posiadłości z powietrza (choć i tak w kiepskiej jakości).

Zdjęcia z wnętrza „pałacu Putina”. Dotychczas były znane tylko wizualizacje

Rok po tej publikacji mogli już pochwalić się nowymi ustaleniami: dotarli do blisko 500 zdjęć wnętrz posiadłości. Co więcej, pokrywają się one z tym, co pokazywano na modelach 3D.

twitter

Jednocześnie ruszyła kampania, mająca na celu umniejszyć dokonania reporterów: telewizja Rossija 1 dotarła do „pałacu” i wyemitowała materiał, w którym dowodziła, że w środku posiadłości trwa remont i nikogo tam w zasadzie nie ma. Tymczasem na w mediach społecznościowych Fundacji Walki z Korupcją można znaleźć nie tylko zdjęcia z budynku, ale też dokładne wyjaśnienia, jak manipulowała telewizja, by udowodnić, że budynek jest pusty.

Czytaj też:
Bunkier, tunel na plażę i aquadyskoteki. Nowe informacje o „pałacu Putina”

Źródło: agents.media