Sekretarz stanu USA ocenił, że Rosja podejmie decyzję w oparciu o rachunek prezydenta Władimira Putina, który kalkuluje, co leży w interesie jego kraju. – Bardzo ciężko pracujemy, aby wpłynąć na ten rachunek. Oferujemy dyplomatyczną ścieżkę naprzód, która mogłaby zwiększyć nasze wspólne bezpieczeństwo, ale też ścieżkę obrony i odstraszania, co bardzo jasno pokazuje, że jeżeli dojdzie do agresji, to będą ogromne konsekwencje. Więc wybór należy do niego – stwierdził cytowany przez CBS Blinken.
Amerykański polityk udzielił w niedzielę wywiadu również stacji CNN. Stwierdził w nim, że jeżeli sankcje na Rosję zostaną nałożone teraz, to Zachód „straci zdolność do odstraszania potencjalnej rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie”. Jednocześnie zaznaczył, że jeżeli jakiekolwiek rosyjskie siły wkroczą na Ukrainę, to Rosja może spodziewać się znaczącej odpowiedzi. –Jesteśmy przygotowani na różne opcje, jakie Rosja może podjąć wobec Ukrainy – stwierdził.
Blinken spotkał się z prezydentem Ukrainy
Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken pojawił się w środę rano w Kijowie. Sekretarz stanu USA spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i szefem MSZ Dmytrem Kułebą. Tematem rozmów była możliwość rosyjskiej agresji. Szef amerykańskiej dyplomacji podczas spotkania z pracownikami ambasady Stanów Zjednoczonych w Kijowie powiedział, że Rosja może rozpocząć atak „z bardzo krótkim wyprzedzeniem” – poinformował Reuters.
Blinken wyraził nadzieję, że Rosja będzie trzymać się dyplomatycznej i pokojowej ścieżki, ale prezydent Rosji Władimir Putin może wydać rozkaz do inwazji w krótkim czasie. Sekretarz stanu USA zwrócił uwagę na nagromadzenie sił rosyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą. Dodał, że do koncentracji rosyjskich wojsk doszło „bez prowokacji i powodu”. Ma się tam znajdować około 100 tys. żołnierzy.
Czytaj też:
Putin chce zainstalować w Kijowie prorosyjskiego przywódcę? Kreml reaguje na słowa Brytyjczyków