CNN relacjonuje, że Sedef Kabas mówiła na antenie o tym, że „kiedy bydło wejdzie do pałacu, nie będzie królem, ale ten pałac stanie się stodołą”. – Głowa w koronie staje się mądrzejsza, ale widzimy, że to nieprawda – stwierdziła. Choć w rozmowie nie padło wprost nazwisko Erdogana, to niedługo po niej Kabas została zatrzymana, a sąd zdecydował o aresztowaniu dziennikarki.
„Honor urzędu prezydenta jest honorem naszego kraju. Potępiam wulgarne zniewagi wobec naszego prezydenta i jego urzędu” – napisał na Twitterze szef do spraw komunikacji w kancelarii Erdogana Fahrettin Altu. Minister sprawiedliwości Abdulhamit Gul oświadczył, że „przeklina te obrzydliwe słowa skierowane pod adresem prezydenta”. „Te niekończące się i nielegalne wyrażenia, wynikające z zazdrości i nienawiści, znajdą odpowiedź, na jaką zasługują” – stwierdził.
Prawnik dziennikarki zapowiedział, że „będą walczyć z bezprawiem do końca”. Decyzję sądu skrytykował również redaktor naczelny stacji Tele 1, w której Kabas wypowiedziała słowa uznane za zniewagę prezydenta. Merdan Yanardag stwierdził, że zatrzymanie dziennikarki jest „niedopuszczalne”, a takie działania to „próba zastraszenia dziennikarzy, mediów i społeczeństwa”.
Organizacja Reporterzy bez Granic przypomniała, że odkąd Erdogan objął w 2014 urząd prezydenta w Turcji zarzuty usłyszało około 200 dziennikarzy, z czego 70 zostało skazanych w podobnych sprawach jak Sedaf Kabas.
Czytaj też:
Sąd Najwyższy zdecydował ws. dziennikarzy, których zatrzymano na granicy. Wniosek złożył RPO