Te igrzyska nie mają nic wspólnego ze sportami zimowymi, których entuzjastą jest polski prezydent. Chiny skrzykują wasali, z którymi tworzą sojusz autokratów wymierzony w zachodnie demokracje, wykorzystując przy okazji igrzyska do masowej inwigilacji gości i uczestników, .
Polskę umieszczono obok Argentyny, Ekwadoru, Mongolii i Serbii na liście nielicznych demokracji, przysyłających swoich przywódców na inaugurację zimowych igrzysk w Chinach. Przy całym szacunku dla jakości demokracji w Ekwadorze czy Mongolii, trzeba przyznać, że Andrzej Duda znalazł się w mało prestiżowym towarzystwie.
Sens wyjazdu lubiącego sobie poszusować prezydenta robi się jeszcze bardziej dyskusyjny, gdy zestawimy to z nadreprezentacją dyktatorów różnej maści, którzy ochoczo odpowiedzieli na zaproszenie prezydenta Chin, Xi Jinpinga.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.