Trzęsienie ziemi na Downing Street. Odchodzą kluczowi współpracownicy Johnsona

Trzęsienie ziemi na Downing Street. Odchodzą kluczowi współpracownicy Johnsona

Boris Johnson
Boris Johnson Źródło: Newspix.pl / ZUMA
W ciągu zaledwie kilku godzin zrezygnowało czterech najważniejszych doradców Borisa Johnsona. BBC przypomina, że dwóch z nich brało udział w imprezach w trakcie obowiązywania restrykcji covidowych.

Od kilku tygodni Wielka Brytania żyje doniesieniami o tym, jak otoczenie Borisa Johnsona łamało obostrzenia, które wprowadził premier. Na jaw wychodzą kolejne informacje o imprezach organizowanych przy Downing Street w środku lockdownu.

Chaos w Wielkiej Brytanii

Boris Johnson otrzymał raport z dochodzenia urzędniczki Sue Gray ws. imprez i nieformalnych spotkań towarzyskich na Downing Street i innych budynkach rządowych w czasie, gdy w kraju obowiązywały obostrzenia . W raporcie analizowano 16 spotkań. W ramach ogólnych ustaleń podkreślono, że rząd podczas pandemii poprosił obywateli o „zaakceptowanie daleko idących ograniczeń”, stąd niektóre zachowania polityków są „trudne do usprawiedliwienia”. Wspomniano również o nadmiernym spożywaniu alkoholu.

3 lutego z doradzania premierowi Wielkiej Brytanii zrezygnowało czterech kluczowych doradców. Z premierem nie będą już współpracować: szefowa doradców politycznych Munira Mirza, dyrektor ds. komunikacji Jack Doyle, szef personelu w biurze premiera Dan Rosenfield i prywatny sekretarz Borisa Johnsona Martin Reynolds.BBC podkreśla, że rezygnacja Rosenfielda i Reynoldsa nie jest żadnym zaskoczeniem, ponieważ już wcześniej na Wyspach spekulowano, że to właśnie tych dwóch doradców zapłaci stanowiskami za aferę imprezową. Niespodzianką jest natomiast odejście Muniry Mirzy, która do tej pory była uznawana za jedną z najbardziej zaufanych współpracownic premiera.

Fake news Borisa Johnsona

Brytyjskie media podkreślają, że jej rezygnacja ma związek z oskarżeniami wysuniętymi przez premiera. Poczas debaty w Izbie Gmin Boris Johnson sugerował, że lider opozycji, przewodniczący Partii Pracy Keir Starmer, pracując jeszcze w prokuraturze krajowej, nie wszczął dochodzenia ws. seryjnego pedofila Jimmiego Saville'a. BBC zazancza, że choć ta informacja robi furorę na prawicowych forach internetowych, nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością.

Czytaj też:
Afera „imprezowa”. Premier Wielkiej Brytanii dziękuje za raport i przeprasza